Zamachy w Brukseli. MSZ: trzech Polaków rannych, zostali hospitalizowani
• MSZ: trzech polaków rannych w zamachach w Brukseli
• Dwóch rannych Polaków to funkcjonariusze Służby Celnej - podał prezydent Andrzej Duda
• Ranni Polacy są obecnie hospitalizowani - podał rzecznik MSZ Rafał Sobczak
22.03.2016 | aktual.: 22.03.2016 15:19
Wśród poszkodowanych w zamachach w Belgii jest trzech polskich obywateli - poinformował dyrektor biura rzecznika prasowego MSZ Rafał Sobczak, powołując się na dane polskich służb konsularnych. - Ranni Polacy są obecnie hospitalizowani - dodał.
Dwaj Polacy ranni w zamachach w Brukseli to funkcjonariusze Służby Celnej, którzy przebywali tam w delegacji - poinformował prezydent Andrzej Duda po spotkaniu w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.
- O ile wiem, na lotnisku Zaventem dwóch Polaków, którzy przebywali tam na delegacji, funkcjonariuszy Służby Celnej, zostało rannych. Według informacji, które panowie mi przekazali, znajdują się zarówno oni, jak i ich rodziny w tej chwili pod opieką naszych służb konsularnych. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku i że obie te osoby jak najszybciej wrócą do zdrowia - powiedział Duda.
Ambasada RP w Brukseli poinformowała, że można zgłaszać osoby zaginione w związku z zamachami w Brukseli (które przebywały na lotnisku Zaventem, w dzielnicy europejskiej, ew. w innych miejscach, gdzie mogło dojść do wybuchów) poprzez email: bebruamb3@msz.gov.pl oraz pod numerem telefonu: z Polski +32 2 73 90 121, z Belgii 02 73 90 121.
W Brukseli doszło do skoordynowanych zamachów. Belgijskie media podały, że w wyniku podwójnego wybuchu na lotnisku Zaventem, do którego doszło we wtorek rano, zginęło co najmniej 14 osób, a w eksplozji na stacji metra w pobliżu unijnych instytucji w Brukseli - min. 20 osób. Wskutek ataków rannych zostało co najmniej kilkadziesiąt osób.
Pierwszy atak miał miejsce przed godziną 8 rano na lotnisku. Śledczy uważają, że sprawcą przynajmniej jednej z eksplozji był zamachowiec samobójca. Około dwóch godzin później doszło do wybuchów na stacji metra Maelbeek w pobliżu instytucji unijnych.
Premier Belgii Charles Michel potwierdził, że wydarzenia na lotnisku i w metrze to zamachy. - To czarny dzień dla naszego kraju - mówił na konferencji prasowej. - Obawialiśmy się, że to się wydarzy - przyznał.
W całej Belgii wprowadzono najwyższy, czwarty stopień zagrożenia terrorystycznego. Lotnisko w Brukseli ewakuowano i zamknięto do środy. Anulowano wszystkie loty do i z Brukseli. Drogi dojazdowe do portu lotniczego zostały zablokowane dla normalnego ruchu. Nie kursuje metro, wstrzymano także ruch autobusów i tramwajów, zamknięto główne stacje kolejowe.
Rządowy sztab kryzysowy wydał komunikat do mieszkańców, by zostali w domach albo w pracy i nie wychodzili na zewnątrz. Także Komisja Europejska i Parlament Europejski wydały takie zalecenie dla swoich urzędników.
Komentatorzy nie mają wątpliwości, że wydarzenia w Brukseli to skoordynowane ataki terrorystyczne. Doszło do nich kilka dni po obławie na domniemanego koordynatora ubiegłorocznych zamachów w Paryżu Salaha Abdeslama, który został pojmany w piątek w brukselskiej dzielnicy Molenbeek.
Wyrazy współczucia i kondolencje dla belgijskich obywateli złożyli m.in. prezydent Andrzej Duda i premier Beata Szydło.