Zamachy dziełem Czeczenów i Turków powiązanych z Al‑Kaidą
W przygotowaniu niedawnych samobójczych zamachów bombowych, które zabiły kilkadziesiąt osób w Stambule, pomagali Czeczeni i Turcy mający powiązania z międzynarodową siatką terrorystyczną Al-Kaida - powiedział turecki minister sprawiedliwości Cemil Cicek.
Według ministra, bojownicy, którzy podłożyli bombę pod konsulatem brytyjskim i siedzibą brytyjskiego banku HSBC, zdołali uniknąć wcześniej aresztowania, w ostatniej chwili ostrzeżeni przed zbliżającą się akcją policji.
"Wiadomo obecnie, kto dokonał ataków terrorystycznych oraz kto pomagał i podżegał do nich" - powiedział Cicek w wywiadzie dla gazety "Milliyet". "Ustalono powiązania zagraniczne, prowadzące do (obozów) Al-Kaidy. Są wśród nich ludzie o korzeniach czeczeńskich" - dodał.
Associated Press przypomina, że wielu Turków wywodzi swe korzenie z Kaukazu, a w Stambule osiedliła się znaczna liczba uchodźców z Czeczenii, dość powszechnie uważanych za muzułmańskich braci walczących z rosyjskim uciskiem.
Moskwa wielokrotnie krytykowała Ankarę za tolerowanie "terrorystów czeczeńskich" na swoim terytorium. Według władz rosyjskich, rebelianci czeczeńscy są ściśle powiązani z tworzonym przez islamskich bojowników "łukiem niestabilności", rozciągającym się od Filipin po Bliski Wschód.