Zamach w Kabulu. Ewakuowano ambasadę Hiszpanii
Afgańskie siły bezpieczeństwa zabiły wszystkich uczestników ataku na pensjonat znajdujący się w pobliżu ambasady Hiszpanii - poinformował MSW Afganistanu. W ataku zginęło czterech afgańskich policjantów i dwóch hiszpańskich funkcjonariuszy ochrony.
12.12.2015 | aktual.: 12.12.2015 09:15
Podczas ataku w pilnie strzeżonej dzielnicy Kabulu, w której znajdują się ambasady, siedem osób doznało niegroźnych obrażeń. Wcześniej podano, że w zamachu zginął jeden hiszpański ochroniarz.
- Wszyscy pracownicy ambasady Hiszpanii, włącznie z policjantami, którzy stanowili jej ochronę, zostali ewakuowani - podało hiszpańskie ministerstwo spraw wewnętrznych.
Według informacji przekazanych przez rzecznika afgańskiego MSW Sedik Sedikka, zamachowiec samobójca zdetonował w piątek po południu przed budynkiem pensjonatu ładunek wybuchowy umieszczony w samochodzie. Następnie do budynku wdarło się czterech napastników, którzy przez wiele godzin, aż do soboty nad ranem, prowadzili wymianę ognia z siłami bezpieczeństwa. Wszyscy zostali zabici.
- Operacja zabrała wiele czasu, bowiem chcieliśmy uratować ludzi uwięzionych w sąsiednich budynkach. Musieliśmy postępować ostrożnie, stosując odpowiednią taktykę - powiedział szef policji w Kabulu Abdul Rahmam Rahimi.
Do ataku przyznali się talibowie. Celem ataku był pensjonat często goszczący cudzoziemców, a nie - jak początkowo - przypuszczano ambasada Hiszpanii.
Talibowie dokonali ataku wkrótce po powrocie prezydenta Aszrafa Ghaniego z regionalnej konferencji bezpieczeństwa w Islamabadzie, podczas której zabiegał o wsparcie w działaniach mających ożywić pogrążone w impasie rozmowy pokojowe z talibskimi bojownikami.
Wcześniej talibowie zaatakowali lotnisko w Kandaharze na południu Afganistanu. W starciach z afgańskim wojskiem i siłami bezpieczeństwa, które trwały ponad dobę, zginęło ok. 60 osób, w tym 50 cywilów.