Zamach terrorystyczny na Kaukazie, wybuchł autobus
Do sześciu wzrosła wieczorem liczba ofiar śmiertelnych wybuchu w autobusie w Północnej Osetii na granicy z Kabardyno-Bałkarią, na rosyjskim Kaukazie - poinformowało ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych.
11 osób jest rannych.
Na miejscu zginęło pięć osób; 24-letni mężczyzna w wyniku odniesionych obrażeń zmarł w szpitalu w Nartkale w Kabardyno- Bałkarii.
Prawdopodobnie był to zamach terrorystyczny. Wśród ofiar śmiertelnych jest dziecko.
Autobus jechał z Piatigorska w Kraju Stawropolskim do Władykaukazu w Północnej Osetii. Do wybuchu, który spowodował pożar, doszło niedaleko od granicznego posterunku milicji, gdzie pełnili służbę milicjanci z obydwu republik - poinformował Oleg Ugniwienko, rzecznik prasowy republikańskiego oddziału ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych.
Uważa on, że materiał wybuchowy, o sile odpowiadającej 500 gramom trotylu, mógł być podłożony, gdy pojazd zaparkował do kontroli w pobliżu posterunku milicji. Nie jest wykluczona także wersja, że autobus wjechał na przydrożną minę.
W autobusie było 19 osób, w tym dwóch kierowców.
Do eksplozji doszło na niespełna dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi, które odbędą się 2 grudnia w Rosji. Siły bezpieczeństwa uprzedzały, że liczba ataków w okresie kampanii wyborczej może wzrosnąć.
Ponad trzy lata temu, we wrześniu 2004 roku, w Biesłanie w Osetii Północnej doszło do ataku terrorystycznego na szkołę. Terroryści wzięli 1.137 zakładników, głównie dzieci, które uczestniczyły w uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego. 3 września rosyjskie siły specjalne wzięły budynek szturmem. Zginęło 331 osób, w tym 318 zakładników. Wśród zabitych było 186 dzieci.