Trwa ładowanie...

Zamach stanu w Gruzji

Gruzińska opozycja przejęła kontrolę nad salą posiedzeń parlamentu w Tbilisi, przerywając inaugurację parlamentu i wystąpienie prezydenta Eduarda Szewardnadze. Prezydent ogłosił stan wyjątkowy w kraju i zapowiedział, że zwróci się o pomoc do wojska. "To jest rozkaz specjalny i w jego realizacji będą uczestniczyć Ministerstwo Obrony i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. One przywrócą porządek" - oświadczył.

Zamach stanu w GruzjiŹródło: AFP
d2zc5ws
d2zc5ws
(RadioZet)
Źródło: (RadioZet)

Przywódczyni opozycji gruzińskiej Nino Burdżanadze, przewodnicząca parlamentu poprzedniej kadencji, zapowiedziała, że przejmuje funkcję prezydenta Gruzji. W kraju "dokonano zamachu stanu" - poinformowała służba prasowa prezydenta Szewardnadze.

Aksamitna rewolucja

Lider gruzińskiej opozycji Michaił Saakaszwili nakazał członkom prorządowych ugrupowań opuszczenie zdobytego przez swych zwolenników parlamentu i ogłosił, że w kraju doszło do pokojowego obalenia władz.

d2zc5ws

"W Gruzji miała miejsce aksamitna rewolucja" - powiedział Saakaszwili, nawiązując do wydarzeń czechosłowackich z jesieni 1989 r. Przekazał po tych słowach miejsce przewodniczącego izby swojej sojuszniczce Nino Burdżanadze, która kierowała parlamentem poprzedniej kadencji.

Według agencji AFP i Interfax, zwolennicy opozycji opanowali salę obrad, gdy Szewardnadze - mimo wymaganego kworum - usiłował dokonać otwarcia wybranego 2 listopada parlamentu. W inauguracji uczestniczyli jedynie posłowie bloków "Za Nową Gruzję" i Związku Demokratycznego Odrodzenia Gruzji. Cztery partie opozycyjne zbojkotowały posiedzenie. Nie przybył też prawosławny patriarcha Ilija II, który tradycyjnie otwiera pierwszą sesję parlamentu.

"Ten parlament jest bezprawny" - krzyknął Saakaszwili, a wśród rzędów foteli doszło do utarczek między jego zwolennikami a posłami dwóch prorządowych ugrupowań.

Gwarancja nietykalności

Szewardnadze próbował kontynuować przemówienie, jednak po paru minutach jego ochrona wyprowadziła go z sali. Wychodząc, zapowiedział swoim zwolennikom przed parlamentem, że nie poda się do dymisji. Saakaszwili zadeklarował, że gwarantuje prezydentowi Szewardnadze nietykalność i wezwał go do dymisji.

d2zc5ws

"Prezydent Gruzji nie ma już moralnego prawa pozostawać prezydentem" - powiedziała Burdżanadze, wzywając zwolenników opozycji do zachowania spokoju. Podziękowała policji, która zajęła wszystkie strategiczne miejsce w Tbilisi, za to, że powstrzymuje się z zastosowaniem siły wobec opozycjonistów i wezwała wojsko, aby przeszło na stronę opozycjonistów.

Opozycja nie uznaje wyników wyborów 2 listopada, które uważa za sfałszowane. Oficjalnie głosowanie wygrał prorządowy blok "Za Nową Gruzję" (21,32%), wyprzedzając sprzymierzony z nim Związek Demokratycznego Odrodzenia Gruzji (18,84%). Dopiero na trzecim miejscu uplasował się blok Saakaszwilego (18,08%), zaś do parlamentu weszła jeszcze lewicowa Partia Pracy (12,04%), blok Demokraci Burdżanadze i Zuraba Żwanii (8,79%) i prorynkowa Nowa Prawica (7,35%).

Wielu obserwatorów zwracało uwagę, że oba zwycięskie prorządowe bloki dostały ponad dwa razy tyle głosów, ile wróżyły im sondaże. Na placu przed parlamentem demonstrują tysiące zwolenników opozycji.

d2zc5ws
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2zc5ws
Więcej tematów