Wyjaśnił on dziennikarzom, że w dniu gdy doszło do katastrofy, była bardzo zła widoczność. Helikopter z 20 osobami, na pokładzie, z których osiem poniosło śmierć, leciał na zbyt małej wysokości, zahaczył o linię wysokiego napięcia i runął na ziemię z wysokości 35 metrów.
Komisja badająca przyczyny wypadku uznała, że załoga śmigłowca miała wszelkie podstawy do odmowy lotu w tak złych warunkach atmosferycznych. (iza)