Zalewski cieszy się z decyzji MSZ ws. obserwatorów OBWE
Szef Komisji Spraw Zagranicznych i kandydat
PiS do Sejmu Paweł Zalewski cieszy się z zaproszenia przez MSZ
misji OBWE do Polski na październikowe wybory parlamentarne.
Dobrze się stało, że wycofano się z poprzedniej decyzji i dobrze, że OBWE stanęła na wysokości zadania i nie dała się wmanipulować w kampanię wyborczą w Polsce - powiedział Zalewski.
Szefowa MSZ Anna Fotyga powiedziała, że "jest porozumienie", w wyniku którego "zaprosiła misję OBWE na warunkach uzgodnionych przez OBWE i MSZ do obserwowania wyborów w Polsce".
Wcześniej polskie władze odmówiły zgody na przyjazd obserwatorów OBWE na wybory. Fotyga oceniła, że nota w sprawie przyjazdu obserwatorów jest "niestosownym dokumentem", a "Polska jest krajem stabilnej demokracji".
Według Zalewskiego, przyczyną zamieszania była zapewne pomyłka, a o sprawie mówiono - "bo opozycja chciała wykorzystać OBWE do kampanii wyborczej".
Zalewski powiedział, że jest zadowolony, że OBWE "zdystansowało się" od sytuacji w Polsce, nie dało wmanipulować się w kampanię wyborczą, a wspólne oświadczenie OBWE i MSZ nie pozostawia wątpliwości, że demokracja w Polsce działa bez zarzutu.
W jego ocenie, dobrze się stało, że obserwatorzy zostali zaproszeni. Nie mamy nic do ukrycia, demokracja działa, wszystko transparentne, procedury są czytelne - mówił Zalewski.
We wspólnym z MSZ komunikacie przedstawiciel OBWE "wyraził żal, że kwestia zaproszenia (obserwatorów) stała się przedmiotem debaty, w trakcie obecnej kampanii wyborczej w Polsce, w wyniku wystosowania przez ODIHR noty dyplomatycznej we wrześniu oraz innych wydarzeń". (awi)