Załamał się proces o zamachy w UK, w których zginęli Polacy
Przed sądem w Kingston w południowo-zachodnim Londynie załamał się trwający od trzech miesięcy proces trzech mężczyzn oskarżonych o pomoc w przygotowaniach do samobójczych zamachów w Londynie 7 lipca 2005 roku. W czterech zamachach na środki komunikacji miejskiej zginęły 52 osoby, w tym trzy Polki. 700 osób zostało rannych.
Sędzia zwolnił ławę przysięgłych, która nie zdołała wypracować stanowiska w sprawie winy oskarżonych i zapowiedział wznowienie procesu z ławą przysięgłych w innym składzie we wrześniu. Do tego czasu oskarżeni pozostaną w areszcie.
Oskarżeni 25-letni Waheed Ali, 28-letni Sadeer Saleem oraz 32-letni Mohammed Shakil, wszyscy z Leeds w środkowej Anglii, przyznali, że znali czterech zamachowców, którzy zdetonowali umieszczone w plecakach ładunki wybuchowe w londyńskim metrze i autobusie, ale zaprzeczyli jakoby pomagali im w wynajdywaniu potencjalnych celów i aprobowali ich metody.
Prokurator Neil Flewitt powiedział przed sądem, iż oskarżeni wprawdzie nie uczestniczyli bezpośrednio w zamachach z 7 lipca 2005 roku, ale mieli te same przekonania co zamachowcy i wiedzieli, że planowany jest zamach.
Wszyscy trzej oskarżeni przebywali w Pakistanie w obozach szkoleniowych, ponieważ, jak powiedzieli, chcieli w ten sposób poprzeć muzułmańskich bojowników walczących o wyzwolenie swoich krajów. Aresztowano ich w ubiegłym roku w wyniku zakrojonego na wielką skalę dochodzenia policyjnego, które trwa nadal.