Zakupy w tym centrum handlowym są niebezpieczne
- Tam strach wejść - mówi w imieniu swoim i kolegów jeden z budowlańców pracujących przy budowie Portu Łódź, olbrzymiego centrum handlowego powstającego wokół sklepu Ikea przy ul. Pabianickiej w Łodzi. - Ciągle słyszy się o katastrofach, a naszym zdaniem w Porcie Łódź też może dojść do tragedii.
Ekipy wznoszące Port Łódź boją się pracować w pobliżu podziemnego parkingu. Powód? Popękały monolityczne podpory, na których oparte są słupy podtrzymujące konstrukcję parkingu. Budowlańcy panicznie boją się zawalenia obiektu.
W grudniu podwykonawcy robót otrzymali krótki komunikat od Andrzeja Spyry, kierownika budowy z firmy Budecon, głównego wykonawcy inwestycji. Lakonicznie informował o awarii wsporników. Budowlańcy, którzy pracowali na terenie podziemnego parkingu, słyszeli trzask pękających konstrukcji i widzieli pęknięcia.
- Jesteśmy zdania, że ktoś spartaczył projekt budowlany. Byliśmy w szoku, gdy drzwi i okna nie pasowały do otworów w ścianach. Ale to można naprawić. Popękanych monolitów nie można - opowiada jeden z pracowników.
Od wydania komunikatu nikt nie był wpuszczany w zagrożone sektory. Czym grożą pęknięcia? - Trudno bez ekspertyzy ocenić, czy grożą katastrofą - mówi Artur Piekarczuk z zakładu konstrukcji budowlanych w Instytucie Techniki Budowlanej w Warszawie. - Uszkodzenia mogły powstać od naprężeń po wgłębieniu się monolitów w podłoże. Rysy na monolitach powstają często. Jeśli mają do 0,3 mm nie są groźne. Jeżeli jednak pracownicy twierdzą, że pęknięcia widać gołym okiem i to z daleka, to rysy są znacznie szersze. I są niebezpieczne.
Zdaniem Piekarczuka, koniecznie trzeba wezwać nadzór budowlany, by oszacował, czy praca przy pękniętych monolitach nie zagraża życiu ludzi. Konieczne jest wstrzymanie robót i przeprowadzenie ekspertyz.
- Trzeba zachować najwyższą ostrożność - twierdzi dr Piekarczuk. - Zbyt głębokie pęknięcia mogą nie nadawać się do naprawy, a to wiąże się z rozebraniem konstrukcji.
Ani wykonawca, ani inwestor, czyli Inter Ikea Centr Group, nie zgłosili problemów w nadzorze budowlanym. Ilona Szymańska z Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego stwierdziła, że jeśli ktoś ma przypuszczenia o ryzyku zagrożenia życia na budowie, powinien zawiadomić wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Zrobiła to nasza redakcja. - W środę wszcząłem postępowanie. Zbadamy, na ile niebezpieczne są te pęknięcia - zapowiada Marian Głowacki, zastępca WINB. - Sprawdzimy dokumentację, powołamy eksperta, a wykonawcę poprosimy o wyjaśnienia.
Inwestor nie dostrzegł konieczności informowania inspektora, bo ma własnych specjalistów. - Do rozwiązania problemu wykorzystamy projektantów, którzy już zaproponowali odpowiednie rozwiązanie techniczne - wyjaśnia Aleksandra Sikora z biura prasowego Ikea. Informuje też, że grudniowy komunikat o awarii monolitów dotyczy 17 wsporników. Zdaniem firm budowlanych, popękało około 50 słupów.
Kontrola WINB może wstrzymać prace, a to grozi niedotrzymaniem terminu oddania centrum. Zagrożenie jest na tyle duże, że Grzegorz Dąbek, dyrektor kontraktu, wezwał podwykonawców do "bezwzględnego przedłużenia czasu pracy wszystkich ekip". Zagroził karami. Pracownicy są wściekli. Nie wiedzą, czy będą pracować dłużej, czy dostaną zapłatę za nadgodziny. Poinformowaliśmy o tym Państwową Inspekcję Pracy. - Przyjęliśmy zgłoszenie, będzie kontrola - mówi Kamil Kałużny, rzecznik łódzkiego PIP.
Spółka Budecon z Sosnowca, główny wykonawca, bagatelizuje sygnały o pękniętych monolitach i przyspieszeniu prac. Zygmunt Pucharski, prezes zarządu Budecon SA, zaprzeczał, że monolity w ogóle popękały Wytłumaczył przedłużenie czasu pracy koniecznością pogonienia firm, które pracują zbyt wolno.
- Nadal planujemy otwarcie Portu Łódź na wiosnę - mówi Aleksandra Sikora i zapewnia, że tam, gdzie trwają prace, nie ma zagrożenia życia.