Zakopower deportowany z Chicago do Polski
Amerykańscy urzędnicy imigracyjni na lotnisku w Chicago nie wpuścili w sobotę do USA Sebastiana Karpiela-Bułecki, lidera znanego góralskiego zespołu Zakopower, i trzech innych członków grupy.
Muzycy musieli wrócić do Polski.
W rozmowie z "Gazetą Krakowską" Karpiel-Bułecka skarży się na zachowanie urzędników imigracyjych.
- Kilkakrotnie usłyszałem z ich ust "shut up!" (zamknij się - red.) - mówi.-Twierdzili, że nie rozumieją po polsku. Po przesłuchaniu usłyszałem, jak między sobą płynnie rozmawiają w naszym języku - oburza się. - To musieli być Polacy - przypuszcza Sebastian.
Muzycy zostali pozbawieni telefonów i rozlokowani w osobnych pokojach. - Mnie przesłuchiwano aż pięć razy - relacjonuje lider zespołu.
Problem miał prawdopodobnie źródło w rodzaju promesy wizowej, którą mieli członkowie zespołu. - Powinni jeszcze w kraju zostać poinformowani, że wiza turystyczna nie zezwala na zarobkowanie w Stanach Zjednoczonych - tłumaczy prof. Krzysztof Michałek, amerykanista z Uniwersytetu Warszawskiego
Tymczasem członkowie Zakopower, zapytani przez oficerów imigracyjnych na lotnisku w Chicago o cel przyjazdu do USA, przyznali, że chcą zagrać koncert dla amerykańskiej Polonii.
Sebastian Karpiel-Bułecka mówi nam, że nie miał pojęcia o wymogach formalnych dotyczących wjazdu do USA. - Jesteśmy przecież muzykami i naszym zadaniem jest wyjście na scenę i granie - tłumaczy góral. - Sprawy techniczne to nie nasza działka - dodaje.
O wyjaśnienie sprawy konsula generalnego RP w Chicago Zbigniewa Matynię poprosił już zakopiański poseł Andrzej Gut-Mostowy (PO). W przypadku zatrzymania naszych rodaków, jeszcze przed deportacją, powinny bowiem zostać o tym fakcie poinformowane polskie służby konsularne. Zdaniem członków Zakopower, nikt nie zaproponował im kontaktu z konsulem.
- Gdy tylko próbowałem dotknąć telefonu, zostałem ostro upomniany - wspomina Sebastian. - Miałem nawet pomysł, żeby skonsultować się z prawnikiem, ale i tego mi zakazano - dodaje.
Poseł Gut-Mostowy w liście do konsula całą sprawę nazwał bulwersującą. Wyraził też obawy, że takie postępowanie może być dyskryminacją w stosunku do naszych rodaków.
Pod Tatrami sposób potraktowania Zakopowera wywołał prawdziwą burzę. Tym bardziej że część zespołu, lecąca innym samolotem, nie miała kłopotów na amerykańskiej granicy. - Takie zachowanie jest uwłaczające - oburza się Jan Karpiel- Bułecka, przyrodni brat artysty. - Byłem w USA wiele razy i to, co się dzieje z nami na lotnisku, jest poniżające! Czy my jesteśmy zieloni w czarne kropki, że tak się nas traktuje?
- My jesteśmy dobrzy, kiedy trzeba jechać walczyć do Afganistanu czy Iraku. A kiedy chcemy wjechać do USA, to się nam daje do zrozumienia, że powinniśmy siedzieć w domu - mówi Maria Gruszkowa, góralka z Zakopanego.
Są i tacy, którzy przyznają, że na złą opinię w USA sami zapracowaliśmy. - Były lata, że setki rodaków wjeżdżały na wizę turystyczną do USA, zostawały tam na stałe i podejmowały pracę na czarno - mówi Joanna Giewont z Zakopanego.
Zniesmaczony całą sytuacją Sebastian Karpiel-Bułecka zapowiada, że do USA już więcej nie poleci. - Oprócz koncertu chciałem też tam polecieć z innego powodu. Mam rodzinę w Stanach, chciałem się z nimi spotkać - mówi.
Na pewno byłoby mu łatwiej, gdyby Amerykanie zliberalizowali politykę wizową w stosunku do Polaków. Na to jednak trudno liczyć. Amerykańska administracja cały czas argumentuje, że zbyt dużo naszych obywateli spotyka się z odmową konsula jeszcze w trakcie załatwiania wizy w Warszawie lub Krakowie. Zdaniem prof. Michałka, przez najbliższych kilka lat nie możemy liczyć na zniesienie wiz.