Cenckiewicz odzyska dostęp? "Nikt z rządu nie musi"
Sławomir Cenckiewicz może wkrótce odzyskać dostęp do tajemnic państwowych. Jak podaje "Rzeczpospolita", jest to element szerszej gry politycznej między MSZ a Pałacem Prezydenckim. Szef BBN odniósł się do sprawy.
Sławomir Cenckiewicz, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, nadal nie ma dostępu do informacji niejawnych. Jednak w rządzie i służbach specjalnych rozważa się możliwość przywrócenia mu tego dostępu. Według "Rzeczpospolitej", jest to część szerszej gry politycznej, w której uczestniczą MSZ i Pałac Prezydencki a dotyczącej m.in. nominacji ambasadorskich.
W czerwcu 2025 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzje Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o odebraniu Cenckiewiczowi dostępu do tajnych informacji. Wyrok ten nie jest jednak prawomocny, ponieważ KPRM złożyła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Powstał spór interpretacyjny: Cenckiewicz uważa, że po wyroku WSA odzyskał prawo do korzystania z materiałów niejawnych, natomiast rząd twierdzi, że sytuacja nie uległa zmianie.
Bez dostępu do tajemnic państwowych Cenckiewicz ma trudności z zarządzaniem BBN, a oczekiwanie na decyzję NSA może się przedłużać. "Rzeczpospolita" informuje, że w rządzie rozważa się ponowne przyznanie mu dostępu do informacji niejawnych. W tle toczą się rozmowy między rządem a prezydentem dotyczące nominacji ambasadorskich, które nie zawsze spotykają się z aprobatą głowy państwa.
Szef BBN bez poświadczeń bezpieczeństwa. Ekspert komentuje
Wkrótce ma dojść do spotkania Karola Nawrockiego z Donaldem Tuskiem, a następnie z szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Wówczas sprawa Cenckiewicza może stać się ważnym elementem negocjacji.
Cenckiewicz odpowiada na medialne doniesienia
Do sprawy odniósł się sam zainteresowany. Szef BBN Sławomir Cenckiewicz w mediach społecznościowych napisał, że "nikt z rządu nie musi 'przyznawać' mu dostępu do tajemnic, gdyż przywrócił je sąd wyrokiem z 17 czerwca br".
"Zawsze rząd może wycofać skargę kasacyjną na w/w wyrok, ale wtedy sam przyznałby się do łamania prawa. Jak powiedział prezydent, Bogdan Klich nie będzie nigdy ambasadorem RP w Waszyngtonie i 'moja sprawa' choć już rozstrzygnięta przez sąd i przepisy postępowania administracyjnego, nie jest warta takich targów - dla Polski jest ważne, by w Waszyngtonie był ambasador RP, który prezydenta USA nie obraża i nie wyzywa, a przez to cieszy się poważną pozycją polityczną" - czytamy dalej.
"Polska to nie targowisko i żerowisko dla pijaków z SKW i FSB z Kadyn, ale świętość i poszanowanie prawa!" - podsumował.