Zakonnik: Disney winien promowania konsumpcjonizmu
Wpływowy brytyjski opat Christopher Jamison oskarżył wytwórnię filmów Disneya o promowanie konsumpcjonizmu jako alternatywy dla tradycyjnej moralności. Ojciec Jamison twierdzi, że największa na świecie wytwórnia filmów dla dzieci tylko udaje, że pokazuje historie z morałem, a tak naprawdę współtworzy materialistyczną kulturę, w której szczęście da się osiągnąć tylko dzięki temu, co się posiada.
04.12.2008 | aktual.: 04.12.2008 17:22
Duchowny uważa, że promowanie wartości nie jest tak naprawdę ważne dla Disneya. Według niego nie ma za bardzo znaczenia, że filmy takie jak "101 Dalmatynczyków" czy "Śpiąca Królewna" przedstawiają walkę dobra ze złem. Jamison jest zdania, że prawdziwym celem producentów bajek jest rozbudzenie w dzieciach potrzeby posiadania różnych gadżetów związanych z filmem, a nie rozbudzenie w najmłodszym pokoleniu poczucia moralności i przestrzegania zasad.
- Za każdym filmem, książką czy tematycznym parkiem zabaw czai się ukryte przesłanie, że świat dzieci potrzebuje Disneya. Dlatego najmłodsi koniecznie muszą chodzić do kina na najnowsze disneyowskie produkcje lub dostawać je w prezencie urodzinowym na DVD. Dzieci będą szczęśliwsze doświadczając całej gamy atrakcji oferowanych przez tą firmę. Niestety, wiele rodzin kupuje ten przekaz. Zabranie dziecka na wycieczkę do Disneylandu staje się już wręcz jakimś nowym rodzajem pielgrzymki-każde dziecko musi tam pojechać, powiedział opat portalowi newspostonline.com.
Zakonnik sugeruje także, że dla wielu osób obsesją stała się praca, seks albo jedzenie, bo tak łatwiej jest zagłuszyć poczucie bycia nieszczęśliwym. Winę za to ma ponosić głównie przemysł rozrywkowy, który kreuje fałszywe potrzeby i sposoby ich spełniania. - Kiedyś moralność i wartości były dostępne jako nasze dziedzictwo, część naszej kultury; teraz różne korporacje sprzedają nam je jako produkt - konkluduje Jamison.