Zakończył się proces radnego Samoobrony
Przed Sądem Rejonowym w Gdańsku zakończył się proces b. posła BBWR Ryszarda O., oskarżonego m.in. o przywłaszczenie ponad 660 tys. zł i narażenie na szkodę jednej z komunalnych firm, której był likwidatorem. Wyrok ma zapaść 11 lipca.
04.07.2006 | aktual.: 04.07.2006 15:16
W mowie końcowej prokuratur Janina Szmuda-Więckowska zażądała dla O. czterech lat więzienia oraz 1,5 tys. zł grzywny; obrońca Ryszard Bafia chciał natomiast uniewinnienia b. posła. Oskarżony, który jest obecnie gdańskim radnym Samoobrony, był nieobecny w sądzie.
Ryszard O. w styczniu 1992 r. został likwidatorem należącego do miasta Gdańskiego Przedsiębiorstwa Budowlanego (GPB). Pełniąc to stanowisko przez prawie 3,5 roku miał zarządzać majątkiem upadłej firmy, aby spłacić długi wierzycieli.
Według prokuratury, O. wyrządził przedsiębiorstwu "znaczną szkodę majątkową przez nadużycie swoich uprawnień". Miał on obracać nielegalnie ok. 4 mln zł, chcąc przeznaczyć je na spłatę wierzytelności spółki.
Według prokuratury, były poseł m.in. przekazał firmie Agro- Kompleks ok. 1,3 mln zł, a potem, razem z prezesem tej spółki Jerzym A., który też zasiadł na ławie oskarżonych, miał przywłaszczyć z tej kwoty ponad 660 tys. zł.
Prokuratura oskarżyła też Ryszarda O. o to, że jako parlamentarzysta ukrył przed władzami Sejmu swoje zatrudnienie w GPB i w ten sposób wyłudził ok. 17 tys. zł pensji poselskiej.
Obrońca w ostatnim słowie przed sądem domagał się uniewinnienia b. posła. Ryszard O. ani złotówki nie zdefraudował do własnej kieszeni. Draństwo było po stronie firmy Agro-Kompleksu, która zaczęła obracać nie swoimi pieniędzmi. Ryszard O. miał prawo wierzyć, że te pieniądze będą chronione - przekonywał adwokat.
Według innego z oskarżonych w tej sprawie - Kazimierza G., głównego księgowego GPB - b. poseł wpłacił pieniądze na konto Agro- Kompleksu, aby uchronić je dla wierzycieli GPB przed zajęciem komorniczym.
Na ławie oskarżonych zasiedli również m.in. b. prezydent Gdańska z pierwszej połowy lat 90. Franciszek J. i jego trzech zastępców. Zarzucono im przestępstwo urzędnicze tj. brak odpowiedniego nadzoru nad procesem likwidacji GPB. Jeden z nich Henryk W. jest obecnie dyrektorem delegatury Ministerstwa Skarbu w Gdańsku. W ich przypadku prokurator wnioskowała o umorzenie sprawy z powodu przedawnienia zarzutów.