Zakaz palenia w parku i na przystanku
Zakaz palenia papierosów na przystankach tramwajowych i autobusowych oraz w parkach miejskich jest fikcją. Wprowadzili go krakowscy radni. Niby obowiązuje od czwartku, ale niewielu mieszkańców Krakowa i turystów o nim wie.
15.02.2008 | aktual.: 15.02.2008 09:04
Czekając na autobus wciąż jesteśmy narażeni na przebywanie w towarzystwie palaczy. W południe jest ich najwięcej przy Dworcu Głównym. Nie wiem o żadnym zakazie- mówi Mirosław Kania, który przyjechał z Tarnowa. Nie widziałem znaku. Teraz dostrzegłem, jest mały i tylko jeden w wiacie- wskazuje. Nasz rozmówca uważa, że dym nie przeszkadza stojącym obok. Przecież nie dmucham na nich- zapewnia. Uchwałę Rady Miasta uważa za nietrafioną.
Czytałem niedawno o tym, że były kanclerz Niemiec, 89-letni Helmut Schmidt z żoną, oboje nałogowi palacze, założyli jakieś stowarzyszenie broniąc restauratorów, którzy tracą klientów w związku z zakazem palenia - dodaje Kania. W Krakowie zakaz już obowiązuje, ale miasto nie jest przygotowane do walki z dymem. Od wtorku wieszane są znaki zakazu palenia na przystankach w centrum - informuje Marek Gancarczyk z MPK. Do końca tygodnia pojawią się na wszystkich przystankach w mieście, a jest ich ponad cztery tysiące. Gorzej sytuacja wygląda w parkach miejskich.
Zakaz obejmuje park Krakowski, park im. Dr H. Jordana i park Bednarskiego. Na obszarze każdego z nich wyłączony będzie teren o powierzchni 50 mkw., który zostanie wyposażony w popielniczki i miejsca do siedzenia. Tylko tam będzie można puścić dymka. Nie ma jeszcze takich stref- przyznaje Jacek Bartlewicz, rzecznik Krakowskiego Zarządu Komunalnego. Ich wydzielenie musimy uzgodnić z konserwatorem. Dopiero potem opracujemy projekt małej architektury i zlecimy budowę miejsc dla palaczy - opowiada.
Bartlewicz mówi, że łatwiej będzie w przypadku placów zabaw i ogródków jordanowskich, bo tam już są tablice z regulaminami oraz napisami, że nie wolno pić i palić. Ale trzeba jeszcze wywiesić międzynarodowy symbol zakazu palenia. Ta uchwała to fikcja - mówi palacz Stefan Jurczak. Sam na ulicy nie palę, ale myślę, że trudno będzie egzekwować ten zakaz - dodaje. Zajmą się tym strażnicy miejscy. Otrzymaliśmy dyspozycje, by na razie tylko upominać palaczy- twierdzą strażnicy patrolujący okolice magistratu.
Marian Satała