PolskaZakaz palenia łamie prawa człowieka?

Zakaz palenia łamie prawa człowieka?

Radykalny projekt ustawy antynikotynowej, który w czerwcu trafi do komisji zdrowia, zaczyna wywoływać pierwsze sprzeciwy. W czasie gdy część restauratorów otwarcie zapowiada bunt, przykłady z całej Unii pokazują: sam zakaz palenia nie zadziała, jeżeli w ślad za nim nie pójdzie społeczna akcja uświadamiająca - czytamy w "Dzienniku". Dorota Stalińska, która pali od lat, uważa, że to draństwo. Jeżeli politycy chcą zakazu palenia w miejscach publicznych, to niech też zakażą sprzedaży papierosów i zrezygnują z akcyzy, która jest przecież formą zarabiania budżetu na truciu ludzi - komentuje.

Zakaz palenia łamie prawa człowieka?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

27.05.2008 | aktual.: 27.05.2008 07:28

Marta Stasiak jest studentką pedagogiki z Łodzi i zagorzałą przeciwniczką palenia. Szerokim łukiem omija restauracje, w których pełno jest papierosowego dymu. Po wizycie w takim pubie czuję się źle. Szczypią mnie oczy, śmierdzą włosy, ubranie nadaje się tylko do prania. Mandaty w wysokości 100 zł dla palacza za dymek w restauracji powinny załatwić sprawę - mówi.

Coraz więcej Polaków, zwłaszcza młodych, popiera zakaz. Jeden z sondaży mówi, że wśród studentów aż 70% to zwolennicy ustawy antynikotynowej.

Ale jest druga strona medalu. Jeśli wprowadzimy prawo bez wcześniejszej kampanii edukacyjnej, przez Polskę przetoczy się fala protestów - alarmują sceptycy.

Szef "Lokalu bez papierosa” Łukasz Salwarowski jest zdania, że ustawowy zakaz palenia będzie odebrany przez społeczeństwo raczej jako restrykcyjne prawo i ograniczenie wolności.

Zgodnie z projektem ustawy palenie będzie zakazane na dworcach kolejowych, lotniskach, przystankach autobusowych, w szkołach, muzeach, restauracjach i pubach. Knajpy będą mogły przyjmować palaczy tylko w oddzielnych salach, w których powietrze będzie klimatyzowane 25 razy na godzinę.

Ta ustawa to ograniczanie praw człowieka

Dziennik: Jak się pani podoba pomysł zakazu palenia w miejscach publicznych z balkonami włącznie?

Dorota Stalińska: Ta ustawa to dowód obłudy państwa. Państwo najpierw decyduje się handlować papierosami, czerpie z tego ogromne dochody, a potem uderza w ludzi, którzy się uzależnili. To jest draństwo. Jeżeli politycy chcą zakazu palenia w miejscach publicznych, to niech też zakażą sprzedaży papierosów i zrezygnują z akcyzy, która jest przecież formą zarabiania budżetu na truciu ludzi.

Jak pani, palaczka, będzie funkcjonować, gdy zakaz wejdzie w życie?

- Tak jak teraz, bo jestem dobrze wychowana i z szacunku dla niepalących nie palę na przystankach czy w restauracjach, gdzie nie ma stref dla palaczy. Ale gdy ktoś mi zakaże palić na balkonie, to nie zamierzam się podporządkować.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)