Zagubiony pałasz bezpieczeństwa polskiej prawicy [OPINIA]

Akty dywersji na polskiej kolei pokazują jasno, że długo jeszcze tematem wiodącym naszej polityki pozostanie bezpieczeństwo. Zaskakuje w tym kontekście, że polska prawica, a zwłaszcza PiS, który miał w tej sprawie dotąd własny skuteczny patent, dziś wydaje się być wyraźnie pogubiony i tak łatwo daje się dziś zaganiać w tej sprawie premierowi Tuskowi do politycznego narożnika - pisze dla Wirtualnej Polski dr hab. Sławomir Sowiński.

Prawica pozostaje w cieniu działań rządu ws. bezpieczeństwaPrawica pozostaje w cieniu działań rządu ws. bezpieczeństwa
Źródło zdjęć: © PAP
Sławomir Sowiński

W tym zagubieniu tkwi, jak się zdaje, jedna z istotnych przyczyn zaskakującego politycznego dryfu sondażowego PiS, pomimo ogromnego przecież sukcesu tej partii w wyborach prezydenckich. I w tym też obszarze polskiej polityki decydować się będą prawdopodobnie losy wyborów parlamentarnych w roku 2027.

Nie zaznamy szybko spokoju

Choć wszyscy w Europie i na świecie zdają się być coraz bardziej zmęczeni wojną w Ukrainie, i coraz częściej mówi się o jej przerwaniu, bądź zawieszeniu, nic nie wskazuje na to, że Polska powróci w najbliższym czasie do błogiego geopolitycznego spokoju, jakim cieszyliśmy się w pierwszych latach członkostwa w NATO, a potem w UE.

Odwrotnie. Wszystko sugeruje raczej, że niezależnie od losów Ukrainy, przez kolejne lata przyjdzie nam żyć w sytuacji pogłębiającego się zimnowojennego konfliktu. Ostatnie przypadki dywersji na polskiej kolei wyraźnie pokazują, jak bardzo Rosja rozzuchwaliła się w hybrydowej agresji także wobec naszego kraju. Amerykański plan pokojowy dla Ukrainy, o którym piszą media, to raczej przepis na techniczną przerwę, która wzmocni apetyt i możliwości Putina, a nie recepta na stabilizację w Europie Środkowej.

“Miałem do niego żal”. Kobosko zabrał głos ws. odejścia Hołowni

Źle wróżą stabilności i antyrosyjskiej solidarności w naszym regionie zmiany polityczne, jakie dokonują się u naszych sąsiadów i partnerów na Słowacji, w Czechach, czy w Niemczech, gdzie do władzy (lub jak w przypadku niemieckiej AfD na szczyty popularności) dochodzą środowiska populistyczne bądź nacjonalistyczne.

Trudno więc dziwić się, że w tej szczególnej sytuacji, doświadczony polityk, jakim jest premier Tusk, z tematu bezpieczeństwa militarnego Polski uczynił główny i jedyny właściwie oręż w trudnym pojedynku toczonym ze świeżo wybranym prezydentem i silną prawicową opozycją. Dziwi natomiast, czemu polska prawica, w tym głównie PiS, który kilkanaście lat temu pierwszy rozpoznawał nowe geopolityczne znaki czasów, i z tematu bezpieczeństwa oraz suwerenności Polski uczynił po roku 2015 swój polityczny wehikuł, dziś daje się tak łatwo zaganiać do politycznego narożnika - osłabionemu po wyborach prezydenckich - obozowi władzy.

Bezpieczeństwo jako polityczny wehikuł prawicy

Aby tę zmianę sobie uzmysłowić, warto jednym słowem przypomnieć, że to politycy PiS, jeszcze w opozycji przed rokiem 2015, na długo przed dużą częścią liberalnego mainstreamu, dostrzegali fundamentalne zagrożenie Polski, wynikające z niemiecko-rosyjskich gazociągów Nord Stream.

To oni jako pierwsi zdawali się rozumieć polityczne znaczenie migracyjnego poruszenia w Europie z roku 2015. To oni, po powrocie do władzy w roku 2015, stworzyli - dziś bezcenną - formację Wojsk Obrony Terytorialnej. To oni, jako pierwsi, rozpoznali istotę hybrydowego kryzysu humanitarnego, jaki wywołała Białoruś na granicy z Polską. I to oni wreszcie, bez wahania, podjęli decyzję o gigantycznych inwestycjach państwa w modernizację armii po roku 2022.

Mówiąc krótko, przez długie lata, to politycy PiS mocno i na polskiej scenie politycznej bezkonkurencyjnie dzierżyli sztandar narodowego bezpieczeństwa i suwerenności.

Zgubne skutki sukcesów?

Co zatem stało się z tym patentem prawicy na polskie bezpieczeństwo? Jego utratę tłumaczyć można rzecz jasna odsunięciem PiS od władzy, która zawsze daje mocne karty w politycznej grze w narodowe bezpieczeństwo.

Jeszcze zaś przed wyborami roku 2023, poważnymi błędami Zjednoczonej Prawicy w tym zakresie był brak politycznej reakcji na kompromitujący państwo polskie obraz granatnika zdetonowanego w gabinecie komendanta głównego policji, czy publiczny spór ówczesnego ministra obrony narodowej z generałami ws. szczątków rakiety pod Bydgoszczą.

Główne jednak źródło zagubienia prawicy, o którym tu mówimy, tkwi chyba gdzie indziej i wynika - jak często to w polityce bywa - z błędnych wniosków wyciąganych z obiektywnych skądinąd politycznych sukcesów.

Najpierw polska prawica, głównie PiS, trafnie rozpoznając globalny wymiar ponownego sukcesu wyborczego prezydenta Donalda Trumpa sprzed roku, czerpiąc z niego swą polityczną inspirację, błędnie utożsamiła jego politykę, czyli Ameryka przede wszystkim, z polską racją stanu, którą definiuje położenie w Europie Wschodniej i członkostwo w NATO oraz UE.

Z kolei po niekwestionowanym sukcesie Karola Nawrockiego, ale też Konfederacji i Grzegorza Brauna w wyborach prezydenckich, PiS wdał się - z tymi ostatnimi - w irracjonalny wyścig na ten rodzaj krytyki Unii Europejskiej, a także Ukrainy, który zdaje się pomijać, czy relatywizować, egzystencjalne i namacalne zagrożenie Polski płynące ze strony Rosji.

W efekcie PiS nie zyskał, bo zyskać zapewne nie mógł, zaufania wyborców młodych, głosujących z różnych powodów na skrajną prawicę. Sporo natomiast stracił i traci w oczach szerokiego grona wyborców średniego pokolenia, dla których oczywistością pozostaje fakt, że niezależnie od różnych kryzysów Europy, realne zagrożenie dla polskiej wolności nie płynie dziś z Berlina czy Paryża, z którymi mamy szerokie, polityczne, gospodarcze a przede wszystkim społeczne kontakty, ale z putinowskiej Moskwy.

Ceną, jaką płaci w związku z tym PiS, jest to, że choć partia ta nie zamierzała nigdy wyprowadzać Polski z Unii Europejskiej, to premier Tusk czy minister Sikorski zyskują dobry asumpt do retorycznego zamykania partii Jarosława Kaczyńskiego w politycznym narożniku środowisk antyeuropejskich, źle rozpoznających dzisiejszą polską rację stanu i fundamentalne polskie zagrożenia. Widząc zaś, jak presja ta jest skuteczna, premier będzie zapewne kontynuował ją dalej.

Odrzucony europejski sen 40 i 50 latków

Politycznie czy wizerunkowo można sobie wyobrazić jakąś próbę zmiany tej sytuacji, jakieś wzmocnienie, słabo dziś słyszalnego, przekazu PiS: nie chcemy z Unii wychodzić, tylko chcemy ją ocalić.

Problem, który tu kreślimy ma jednak swój ciężar socjologiczny. Spora bowiem część, ważnych dla PiS, kohort wiekowych dzisiejszych 40 czy 50 latków, nie tylko wprowadzała w roku 2004 Polskę do Unii Europejskiej, ale wchodziła też w swe społeczne i zawodowe życie z "europejskim snem" o skoku cywilizacyjnym Polski po PRL, który przełoży się też na skok jakości życia ich oraz ich rodzin. I co ważne, snem który w biografiach wielu z nich się spełnił.

Krytykując nadmiarowo i nieproporcjonalnie Unię Europejską, PiS zrobił wiele, by zamknąć się na ten sen, a co ważniejsze, także na żywiące go miliony, będących dziś w średnim wieku, Polek i Polaków. I tę właśnie stratę będzie dziś nadrobić najtrudniej.

Sławomir Sowiński dla Wirtualnej Polski

Sławomir Sowiński jest politologiem z Instytutu Nauk o Polityce i Administracji UKSW, specjalizuje się w badaniach nad polityką i religią oraz współczesnymi procesami politycznymi. Autor książki "Boskie, cesarskie, publiczne. Debata o legitymizacji Kościoła katolickiego w Polsce w sferze publicznej w latach 1989-2010".

Wybrane dla Ciebie
Zarzucają mu udział w zabójstwach. 100-latek stanie przed sądem?
Zarzucają mu udział w zabójstwach. 100-latek stanie przed sądem?
Znaleźli ciało zakładnika. Było na terenie kontrolowanym przez Izrael
Znaleźli ciało zakładnika. Było na terenie kontrolowanym przez Izrael
Będzie nowa książka w szkołach. MEN kończy poradnik kryzysowy dla uczniów
Będzie nowa książka w szkołach. MEN kończy poradnik kryzysowy dla uczniów
Węgry pozbawione wielkich pieniędzy. Komisja Europejska wstrzymała przelew
Węgry pozbawione wielkich pieniędzy. Komisja Europejska wstrzymała przelew
Sanepid ostrzega. Wykryto bakterie grupy coli w "kranówce"
Sanepid ostrzega. Wykryto bakterie grupy coli w "kranówce"
Wielki strajk w Belgii. Odwołane loty, ograniczone kursy pociągów
Wielki strajk w Belgii. Odwołane loty, ograniczone kursy pociągów
Róg Afryki na krawędzi, będzie kolejna wojna? Etiopia i Erytrea bliskie konfliktu
Róg Afryki na krawędzi, będzie kolejna wojna? Etiopia i Erytrea bliskie konfliktu
Sylwester z TV Republika. Powróci impreza jak od Kurskiego?
Sylwester z TV Republika. Powróci impreza jak od Kurskiego?
Tatiana Kolesnychenko z nagrodą PAP. Michał Janczura wyróżniony
Tatiana Kolesnychenko z nagrodą PAP. Michał Janczura wyróżniony
Ukrywała Jaworka, przyznała się. Ujawniono, czemu ciotka miała to robić
Ukrywała Jaworka, przyznała się. Ujawniono, czemu ciotka miała to robić
"Deportacja zarządzona". Niemcy przekażą Polsce uchodźcę z Somalii
"Deportacja zarządzona". Niemcy przekażą Polsce uchodźcę z Somalii
Karol Nawrocki w Pradze. Czeskie media komentują
Karol Nawrocki w Pradze. Czeskie media komentują