11-latek nie mówił po polsku, zgubił się w Warszawie. Wpadli na świetny pomysł
11-letni chłopiec, który zgubił się w stolicy, jeździł autobusem od pętli do pętli. Swoim zachowaniem zwrócił uwagę kierowcy, ale ponieważ nie mówił po polsku, nie potrafił powiedzieć, kim jest. Na nietypowy pomysł, jak pomóc dziecku, wpadli strażnicy miejscy.
W sobotę wczesnym popołudniem strażnicy miejscy patrolowali warszawską dzielnicę Rembertów. Gdy kwadrans po 13 przejeżdżali ulicą Paderewskiego, zatrzymał ich kierowca autobusu.
"Mężczyzna poinformował funkcjonariuszy, że w jego autobusie jest chłopiec, który już dwukrotnie przejechał całą trasę. Wszystko wskazywało na to, że po prostu się zgubił" - przekazał Jerzy Jabraszko z warszawskiej Straży Miejskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Ruszył proces Poczobuta. "Podobny do tych z czasów stalinowskich"
11-latek zgubił się w Warszawie
Kontakt z chłopcem był utrudniony, bo 11-latek był obcokrajowcem i nie znał języka polskiego. Funkcjonariusze nie mogli także ustalić numeru telefonu do jego rodziców. O całym zdarzeniu poinformowano policję.
Czekając na policjantów, strażnicy miejscy skontaktowali się z pobliską szkołą. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę - jedna z nauczycielek rozpoznała w chłopcu swojego ucznia.
Tym sposobem ustalono adres zamieszkania nastolatka, a chłopiec został odwieziony do matki przez policję.
Przeczytaj też: