Kierowca nie przyjął mandatu. Pokazał wideo
Na kanale "Stop Cham" pojawiło się nagranie z udziałem policyjnego radiowozu. Jego autor stwierdził, że jazda mundurowych była "prowokacją policyjnego radiowozu do wyprzedzania na pasach". Sprawa trafiła do sądu.
16.01.2023 | aktual.: 16.01.2023 19:12
Kanał "Stop Cham" udostępnił nagranie kierowcy, zamieścił także jego relację z tego zdarzenia. Autor wideo podkreślił, że jego zdaniem celem prowokacji policyjnego radiowozu było zmuszenie go do wyprzedzania na pasach. Kierowca zaznaczył, że odmówił przyjęcia mandatu, a sprawa trafiła do sądu.
"Finał: wyrok odstąpienie od wymierzenia kary, ale zostałem uznany za winnego. Uratował mnie film z rejestratora, gdzie sędzia sam zauważył, że nie jechałem brawurowo i nie było zagrożenia dla innych użytkowników drogi" - czytamy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nagrał działania policji. Kierowca odmówił mandatu
Kierowca wyjaśnił również, że nie chciał przeciągać procesu oraz udowadniać tego, z jaką prędkością jechał policyjny wóz. Jak podkreślił, jego zdaniem radiowóz sprowokował wyprzedzanie, ponieważ - jak wie z doświadczenia - "policja zawsze wygrywa".
Autorzy kanału na platformie YouTube przekazali, że dopytywali kierowcę o to, co było jego zdaniem prowokacją i jakie było uzasadnienie wyroku.
"Jak widać na filmie, radiowóz jechał bardzo wolno od momentu, kiedy wjechał na rondo. Na tym odcinku drogi jest tam podwyższone ograniczenie prędkości do 60 km/h. W mojej ocenie radiowóz jechał poniżej 40 km/h. Ja w czasie wyprzedzania go jechałem 60 km/h. Nie mam uzasadnienia, ponieważ dalsze procedowanie uznałem za bezsensowne" - odpowiedział kierowca.
Zdradził również, że "ma na pieńku z policją". Jego zdaniem mundurowi na niego czekają i często go kontrolują.
"Myślę, że ma znaczenie zmiana prędkości radiowozu w czasie wyprzedzania. Pewnie biegły określiłby manipulowanie prędkością, wystarczy zdjąć nogę z gazu, aby sprowokować wyprzedzanie. Dobrze, że trafiłem na rozsądnego sędziego i skończyło się na winie z zawieszeniem wykonania kary. Tak czy tak dałem się nabrać" - kontynuował kierowca.
Internauci komentują
O zdanie w tym temacie kanał "Stop Cham" poprosił internautów. Wielu z nich stwierdziło, że nie było żadnej prowokacji ze strony policji.
"Czy ja wiem, czy prowokacja. Wydaje mi się, że radiowóz jechał raczej z jednostajną prędkością, a to po prostu kierowca nagrywający zjechał na lewy pas niefortunnie, wyprzedzając w bezpośredniej bliskości przejścia dla pieszych. Ciężko tutaj się doszukać chamskiej prowokacji, jakiegoś chamskiego odhamowywania praktycznie do zatrzymania się przez policjantów czy cokolwiek w tym rodzaj, co można by potraktować jako prowokację czy nawet stworzenie zagrożenia ze strony kierowcy radiowozu. Raczej widzę tutaj klasyczną sytuację, gdy jeden uczestnik ruchów - w tym przypadku funkcjonariusz - jedzie dosyć wolno, zapewne przepisowo, a dla innego uczestnika ruchu wydaje się to być zbyt wolno, więc po prostu zaczyna wyprzedzać i nie patrzy na to, gdzie wyprzedza, a później jest wielce oburzony, że zostaje zatrzymany" - wskazał jeden z komentujących.
"Wystarczyło dla świętego spokoju przeczekać te raptem kilka sekund i na spokojnie wyprzedzić już za przejściem. Brak doświadczenia i przezorności, panie kierowco. Polskie drogi to 'pole walki'" - czytamy kolejny komentarz.
"Fajnie! Jak złamię przepisy, ale niebrawurowo i bez zagrożenia, to odmówię przyjęcia mandatu i powiem, że sąd uważa, że jak się łamie przepisy, ale tylko trochę, to nie trzeba płacić" - dodała jedna z internautek.
Przeczytaj też:
Źródło: YouTube