"Zagrożenie terrorystyczne we Francji realne, stałe i trwałe"
Jako "realne, stałe, trwałe" oceniła francuska minister spraw wewnętrznych Michele Alliot-Marie zagrożenie terrorystyczne we Francji.
Zagrożenie dotyczy Francji nie bardziej ani nie mniej niż innych państw - powiedziała Michele Alliot-Marie w radiu RTL, zapytana z okazji 6. rocznicy zamachów w USA o kwestię zagrożenia terrorystycznego w kraju.
Nasze służby wywiadowcze wykonują znakomitą robotę, skądinąd w ścisłym powiązaniu ze służbami innych krajów europejskich - dodała.
Alliot-Marie podkreśliła, że terroryści " coraz bardziej integrują się w krajach, co widzieliśmy niedawno w Niemczech". W zeszłym tygodniu aresztowano dwóch Niemców, którzy przeszli na islam, i Turka; planowali oni przeprowadzenie "wielkich zamachów bombowych" na amerykańskie obiekty wojskowe i cywilne w Niemczech zachodnich.
To są ludzie, mający obywatelstwo krajów, w których podejmowane są próby zamachów terrorystycznych - powiedziała. Zaznaczyła jednak, że przyczyny zamachów pochodzą z zewnątrz. Przytoczyła przykłady takich kryzysów, jak konflikt izraelsko-palestyński, konflikt w Iraku i Afganistanie.
Tymczasem minister ds. imigracji, integracji, tożsamości narodowej i rozwoju Brice Hortefeux zapewnił, że nie dysponuje szczegółowymi informacjami w sprawie zagrożenia terrorystycznego. Wezwał natomiast do ciągłej czujności, zwłaszcza względem grup terrorystycznych z Algierii.
Wielowymiarowe związki Algierii z Francją od dłuższego czasu czynią bowiem z Paryża cel dla islamskich fundamentalistów, walczących również ze świecką władzą algierskiego prezydenta Abdelaziza Butefliki.
Od września 2006 roku największe ugrupowanie terrorystyczne w Algierii, do niedawna działające pod nazwą Salaficka Grupa Modlitwy i Walki, pozostaje w sojuszu z Al-Kaidą Osamy bin Ladena i każe się nazywać Al-Kaidą w Islamskim Maghrebie. W styczniu grupa oskarżyła Francję i USA o "łupienie" Algierii z pomocą prezydenta Butefliki.