Zagraniczne media krytykują Polskę pod rządami PiS. Warzecha: to histeria, nie przesadzajmy
- To jest całkowita histeria. Teksty dziennikarzy niechętnych nowej władzy pojawiają się w mediach zagranicznych, a potem są one przytaczane jako zachodnie opinie. Druga grupa, to dziennikarze zagraniczni, którzy są dobrymi znajomymi polityków poprzedniego układu i realizują ich prośby - zauważył publicysta Wirtualnej Polski Łukasz Warzecha, komentując nieprzychylne materiały zagranicznych mediów o Polsce. - To jest jakaś bzdura, którą lansuje PiS. Taki jest po prostu nasz wizerunek za granicą - powiedział z kolei dziennikarz WP, Cezary Łazarewicz.
- Nie przesadzajmy. Wizerunek Węgier czy Wielkiej Brytanii też był i jest fatalny i nie ma to na nich żadnego wpływu. Nawet okazuje się, że Viktor Orban miał rację np. w przypadku imigrantów - tłumaczył Warzecha. Według niego, "im bardziej państwo jest atakowane, tym większe jego znaczenie".
Według niego należy odróżnić "wizerunek robiony przez agencje PR dla turystów czy wizerunek polityczny, od opinii polityków". - To one się liczą, więc bez histerii i nie przesadzajmy - dodał.
- Wizerunek ma wpływ na decyzje, które podejmują politycy, dlatego im ten wizerunek gorszy, tym gorzej dla danego państwa - zauważył z kolei Cezary Łazarewicz. Według niego, "jest bzdurą informacja, którą lansuje PiS", że koledzy polityków im nieprzychylnych, piszą materiały krytykujące Polskę. - My mamy po prostu taki wizerunek w świecie - dodał.
Zagraniczne media coraz ostrzej komentują sytuację w Polsce pod rządami PiS. "Washington Post", "Süddeutsche Zeitung", czy "The Economist" porównują wręcz sytuację w Polsce do rządów Viktora Orbana na Węgrzech.