Zaginiony pies odnalazł się na... bezludnej wyspie
Pies, który wypadł za burtę w trakcie rejsu z właścicielami, odnalazł się po czterech miesiącach na bezludnej wyspie – pisze serwis internetowy BBC News.
Jan i Dave Griffith żeglowali w pobliżu północno-wschodnich wybrzeży Australii w listopadzie, kiedy fala zmyła ich psa z pokładu. Właściciele czworonoga pogodzili się z losem przekonani, że morze pochłonęło życie ich pupila.
Jednak zwierzę nie dało za wygraną i udało mu się dopłynąć do położonej w pobliżu bezludnej wyspy. Przeżył na niej cztery miesiące, kiedy został odnaleziony przez wizytującego wyspę strażnika przyrody.
Właściciele wprost nie mogli uwierzyć w tę niesamowitą historię. – To był zwykły domowy pies, a teraz spójrzcie czego dokonał, przepłynął pięć mil morskich, przeżył na wyspie zdany wyłącznie na własne siły. Chcielibyśmy, żeby umiał mówić, naprawdę – powiedziała Jan Griffith.
Wprawdzie pies lekko zdziczał przez okres osamotnienia, lecz natychmiast rozpoznał swoją rodzinę i jak zapewniają jego właściciele, szybko przystosował się z powrotem do warunków domowych.
Tomasz Bednarzak, Wirtualna Polska