Zaginięcie Tomasza Mackiewicza: "Polacy, ciszej nad tą górą"
Człowiek jest tylko mocny w stosunku do drugiego człowieka w pyskówkach i przekomarzankach. Swoją wartość często opiera na materii, która przecież, jak wiadomo, jest tylko tymczasowa. Zresztą tak samo jak i człowiek - powiedział Tomasz Mackiewicz, który najprawdopodobniej zginął podczas wyprawy na Nanga Parbat.
Jego koleżankę Francuzkę Elisabeth Revol po bezprecedensowej akcji ratunkowej uratowali polscy himalaiści. Na dotarcie do Mackiewicza nie było szans. Jego słowa idealnie określają to, co dzieje się w polskiej sieci. Nie brakuje osób, które poddają w wątpliwość sens wyprawy Polaka na tak trudny ośmiotysięcznik. Wypominają ryzykanctwo i koszty takiej akcji.
Warto jednak, by przed napisaniem kolejnego negatywnego komentarza wsłuchały się w słowa Mackiewicza, i jeszcze raz przemyślały, czy warto jest krytykować osobę, która poświęciła się bezgranicznie swojej pasji i robiła to, co kocha.
Kolejny raz pokazaliśmy, że hejt jest dla Polaków sposobem na odreagowanie własnej pustki, kompleksów i zagubienia. Dla kogoś, kto żyje bez celu i pasji, niezrozumiałe jest, że można poświęcić życie w imię własnych wartości. Przyznaję, sam nie rozumiem himalaistów. Nie rozumiem, po co tam wchodzą. Ale wiem, co to pasja i jak wiele dla niej poświęcam.
A tym, którzy mówią o głupocie, ryzykanctwie i niemyśleniu o rodzinie, podsyłam policyjne statystyki z liczby pijanych kierowców na drogach, potencjalnych morderców i samobójców. Oni nas o wiele więcej kosztują. Więc Polacy…. ciszej nad tą górą…