Zaginięcie Beaty Klimek. Partnerka męża zaginionej zabiera głos

Agnieszka B., partnerka Jana Klimka, deklaruje walkę o odebranie dzieci zaginionej Beaty Klimek. "Czekamy na odpowiedź z Sądu Okręgowego w Szczecinie" - mówi w rozmowie z "Faktem".

Zaginięcie Beaty Klimek. Partnerka męża zaginionej zabiera głos
Zaginięcie Beaty Klimek. Partnerka męża zaginionej zabiera głos
Źródło zdjęć: © Policja
Maciej Zubel

11.12.2024 | aktual.: 11.12.2024 17:10

Zaginięcie 47-letniej Beaty Klimek od ponad dwóch miesięcy pozostaje tajemnicą. W Poradzu (województwo zachodniopomorskie) krążą plotki, że za zniknięciem mogą stać mąż kobiety Jan Klimek i jego nowa partnerka Agnieszka B. Oboje jednak stanowczo zaprzeczają tym oskarżeniom.

Jan Klimek w rozmowie z "Faktem" stwierdził, że jego żona prawdopodobnie uciekła, a Agnieszka B. sugeruje, że Beata Klimek musiała to zaplanować. - To nieprawda, że ona nie żyje. Taka osoba, która wychodzi z domu i znika, nie robi tego pod wpływem chwili - przekonuje Agnieszka B.

Kobieta oświadczyła, że wraz z Janem Klimkiem będą się starać o możliwość opieki nad dziećmi, którymi wcześniej zajmowała się zaginiona. Obecnie dziećmi Beaty Klimek opiekuje się jej siostra.

- Janek jest bardzo dobrym człowiekiem, kocha te dzieci. On krzywdy im nie robił. Ludzie i rodzina ze strony pani Beaty zrobili z niego mordercę. Walczymy o zabranie dzieci. Czekamy na odpowiedź z Sądu Okręgowego w Szczecinie - mówi.

A co, jeśli Beata Klimek się odnajdzie? - Jeśli wróci, to się niech tłumaczy z tego, co zrobiła - dodaje Agnieszka B.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: kierowca audi wypadł z drogi. Od razu trafił na patrol policji

Tymczasem rodzina zaginionej Beaty Klimek twierdzi, że Jan Klimek nie kontaktuje się z dziećmi od czasu zaginięcia ich matki. - Dzieci nawet o niego nie pytają, mówią tylko o mamie. Cały czas ją wspominają i czekają na jej powrót - przekonuje w rozmowie z "Faktem" Aleksandra, siostrzenica zaginionej.

Sprawa Beaty Klimek. Trwają poszukiwania

Beata Klimek mieszkała w Poradzu z teściami i była w trakcie rozwodu z mężem. W dniu zaginięcia - 7 października - odprowadziła dzieci na przystanek autobusowy, ale do pracy już nie dotarła. Jej telefon przestał działać po godz. 8.40.

Rodzina zaginionej nie ustaje w wysiłkach, by ją odnaleźć. Zorganizowała m.in. zbiórkę na wynajęcie detektywa.

Źródło: fakt.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (33)