"Zacznie siać chaos". Czarny scenariusz ekspertów po wyborach w USA
Donald Trump zacznie "siać chaos" i podważać wyniki wyborów prezydenckich w USA jeszcze przed zakończeniem liczenia głosów. Wysiłki te będą tym razem o wiele lepiej zorganizowane niż w poprzednich wyborach w 2020 roku – twierdzi "The Guardian".
Prawnicy oraz specjaliści od prawa wyborczego przygotowują się na intensywne działania ze strony Trumpa w dniach po wyborach, gdy głosy będą jeszcze liczone. W 2020 roku, po przegranej z obecnym prezydentem Joe Bidenem, próby podważenia wyników przez Trumpa były uznawane za chaotyczne. Tym razem jednak, jak zauważa reporter "Guardiana" Sam Levine, wysiłki te już podczas kampanii są znacznie bardziej skoordynowane.
Sztab Trumpa straszy oszustwami wyborczymi
Od wielu miesięcy Trump i jego sojusznicy rozpowszechniają twierdzenia o rzekomych oszustwach wyborczych, które mają wpłynąć na wynik głosowania. Grupy związane z Partią Republikańską składały pozwy, zarzucając władzom tzw. stanów wahających się zaniedbania przy tworzeniu list wyborców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci określają te skargi mianem "pozwów zombie". Choć wiele z nich zostało odrzuconych, mają one na celu podkopanie zaufania do procesu wyborczego i przygotowanie gruntu pod ewentualne podważenie wyniku.
Plaga nieważnych głosów
- Uważam, że po wyborach pojawią się osoby niezadowolone z rezultatu, twierdzące: "Przez ostatnie osiem miesięcy mieliśmy rozdęte listy, martwe dusze i obcokrajowców na listach, a sądy nic z tym nie zrobiły" - stwierdził Sean Morales-Doyle, ekspert ds. prawa wyborczego z instytutu Brennan Center for Justice.
Narracja o rzekomych oszustwach Demokratów opiera się w dużej mierze na nieprawdziwym twierdzeniu o masowym głosowaniu osób niebędących obywatelami USA, choć badania wykazały, że jest to zjawisko bardzo rzadkie. Według "The Guardian", znaczącą rolę w rozpowszechnianiu takich informacji odegrał miliarder Elon Musk, który jest postrzegany jako kluczowy sojusznik kampanii Trumpa.
Chaos podczas liczenia głosów
Trump planuje również "siać chaos" podczas długotrwałego procesu liczenia głosów. Podobnie jak w 2020 roku, zwycięzcy wyborów prawdopodobnie nie poznamy od razu po zakończeniu głosowania, ponieważ w niektórych kluczowych stanach głosy nie będą jeszcze w pełni policzone.
Prawo wyborcze w Pensylwanii i Wisconsin – dwóch stanach kluczowych dla wyniku wyborów – zabrania liczenia głosów oddanych korespondencyjnie przed dniem wyborów. Urzędnicy wyborczy uprzedzają, że proces liczenia głosów w tych stanach może potrwać dłużej.