PublicystykaZachód solidarnie zareagował na działania Rosji. To świetna wiadomość dla Polski

Zachód solidarnie zareagował na działania Rosji. To świetna wiadomość dla Polski

Europa i Ameryka nie będą dłużej tolerować agresji Putina. Wiele krajów, w tym Polska, wydala rosyjskich dyplomatów. To odpowiedź na atak chemiczny w Wielkiej Brytanii. Wspólna akcja UE jest ostrzeżeniem dla Moskwy i szansą dla Warszawy.

Zachód solidarnie zareagował na działania Rosji. To świetna wiadomość dla Polski
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak
Jarosław Kociszewski

26.03.2018 | aktual.: 26.03.2018 16:50

Polska jest jednym z 14 krajów Unii Europejskiej, które zdecydowały się na wydalenie rosyjskich dyplomatów. Z Warszawy wyjedzie 4 Rosjan. Tyle samo z Berlina i Paryża. Do skoordynowanej akcji dołączyła Ukraina. Kijów opuści 13 przedstawicieli Moskwy. Najdalej posunął się Waszyngton wyrzucając aż 60 dyplomatów. Kreml zapowiada retorsje, czyli podjęcie takich samych kroków wobec państw, które wydaliły Rosjan.

Prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi udała się rzecz niezwykła. Jednym posunięciem, jakim był atak gazowy na Siergieja Skripala na południu Anglii, zjednoczył przeciwko sobie kraje Zachodu. Unia Europejska solidarnie i zaskakująco szybko stanęła po stronie Wielkiej Brytanii pomimo tego, że Londyn właśnie ze Wspólnoty wychodzi. To także symbol bliskości ponad podziałami.

Prezent dla Polski

Z punktu widzenia Warszawy wspólna akcja dyplomatyczna przeciwko Rosji stwarza nowe możliwości. W interesie Polski jest zablokowanie budowy rurociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec. Decydując się na wydalenie dyplomatów Berlin znalazł się po tej samej stronie barykady co Warszawa.

Co prawda Niemcy podkreślają, że rurociąg jest projektem czysto gospodarczym, niemniej kryzys dyplomatyczny z Rosją pogarsza atmosferę wokół jakichkolwiek wspólnych przedsięwzięć z Moskwą. W szczególności dotyczy to projektu, który zwiększa uzależnienie krajów Wspólnoty od surowców energetycznych ze wschodu. Ciekawym argumentem w tej rozgrywce będzie aresztowanie w piątek w Warszawie urzędnika podejrzanego o współpracę wywiadowczą z Rosją.

Atmosfera wokół Rosji wyraźnie się pogorszy nie tylko dlatego, że Francja i Niemcy, a więc dwa największe kraje UE zareagowały na atak w Wielkiej Brytanii wraz z państwami tradycyjnie krytycznymi wobec Kremla, czyli Polską, Litwą, Łotwą i Estonią. Do sankcji dyplomatycznych dołączyły Włochy i Węgry, czyli kraje, które z Moskwą łączą obecnie bliskie stosunki gospodarcze. Żałować można jedynie, że na podobny krok nie zdecydowała się Słowacja, której reakcja ogranicza się do żądania wyjaśnień od rosyjskiego ambasadora w Bratysławie.

Warszawa i Bruksela mówią to samo

Pierwszy raz od dłuższego czasu Polska nie jest na marginesie przedsięwzięć podejmowanych w Brukseli, a rząd w Warszawie mówi tym samym głosem, co przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Oczywiście nie należy popadać w euforię, gdyż problemy dotyczące praworządności czy wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej nie zostały rozwiązane. Jednak ważne jest wrażenie solidarnego działania. To przeciwieństwo braku solidarności, jaki Polska demonstrowała odmawiając przyjęcia nawet niewielkiej liczby uchodźców.

Atak na Skripala raz jeszcze podkreślił wagę współpracy transatlantyckiej wykraczającej poza struktury NATO. Stany Zjednoczone, ale także Kanada, w sposób jednoznaczny stanęły po stronie Wielkiej Brytanii. Ostatni raz taki poziom solidarności widziano w Brukseli i po obu stornach Atlantyku po aneksji Krymu w 2014 r. Nie może przy tym dziwić, że do akcji dołączyła Ukraina, której zależy na poparciu UE. Konflikt dyplomatyczny oznacza, że nie będzie na razie mowy o zniesieniu sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję w związku z wojną na Ukrainie i w wymiarze praktycznym to jest najbardziej bolesną dla Kremla konsekwencją sporu.

Wydalenie dyplomatów nie zmusi Rosji do ustępstw. Jedynie pokazuje, że Zachód potrafi się zjednoczyć i działać zaskakująco sprawnie w sytuacji zagrożenia. To cenna lekcja na przyszłość. Podobnie wspólna decyzja stolic Europejskich nie oznacza bezkrytycznej akceptacji działań rządu w Warszawie. Niemniej każde działanie zmniejszające dystans powstały pomiędzy Polską a Brukselą jest cennym krokiem w dobrym kierunku.

Jarosław Kociszewski dla Opinii WP

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

unia europejskarosjapolska
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)