Mord, a nie wypadek. Badania ujawniły prawdę
Policja zatrzymała 37-latka podejrzanego o zamordowanie znajomego. Służby zaalarmowano o mężczyźnie, który podczas domowej imprezy miał nagle upaść. Sekcja zwłok wykazała jednak, że 42-latek padł ofiarą zabójstwa.
Dyżurny Centrum Powiadamiania Ratowniczego w Tarnowie informację o tym, że w jednym z mieszkań w Tarnowie, leży mężczyzna i nie daje znaku życia, otrzymał w środę 30 września.
Tarnów. Śmierć 42-latka, na miejscu pijany kolega
"Ratownicy, którzy przyjechali na miejsce potwierdzili najgorsze przypuszczenia - zgon mężczyzny" - przekazała w komunikacie Anna Zięcik z biura prasowego małopolskiej policji. Jak dodała, w mieszkaniu był też mężczyzna, który powiadomił ratowników. 37-latek był jednak tak pijany, że nie można go przesłuchać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Wyjątkowy przemyt na granicy. Skarb ukrył we wnękach siedzeń
Wezwany na miejsce prokurator zlecił przeprowadzenie badań przez patomorfologów.
"Na następny dzień, po otrzymaniu informacji od lekarza biegłego z zakresu medycyny sądowej o zgonie mężczyzny w wyniku działania osób trzecich, policjanci z wydziału kryminalnego tarnowskiej komendy przystąpili do zbierania dowodów świadczących o przebiegu całego zdarzenia" - poinformowała policja.
Mimo jednoznacznych wyników sekcji zwłok przesłuchanie 37-latka nic nie dało. Mundurowi dotarli jednak do świadków, prawdopodobnie uczestników imprezy.
Zarzut i tymczasowy areszt
"Okazało się, że podczas libacji alkoholowej doszło kłótni pomiędzy mężczyznami i 37-letni jej uczestnik zadał cios, który skutkował zgonem drugiego z biesiadników 42-letniego mieszkańca Tarnowa" - wynika z komunikatu policji.
37-latek z Tarnowa usłyszał zarzut zabójstwa. Sądu przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował areszt tymczasowy na okres trzech miesięcy.