Zabójstwo Pawła Adamowicza. Rząd pracuje nad nowymi przepisami
Jak ustaliła Wirtualna Polska, rząd pracuje nad nowymi przepisami, które mają pozwolić na izolowanie niebezpiecznych więźniów nawet po odsiedzeniu przez nich wyroku. Nowe przepisy mają chronić przed tragicznymi wydarzeniami, takimi jak te w Gdańsku.
Z naszych informacji wynika, że dyskutowano o tym na wtorkowym posiedzeniu rządu i wtedy zdecydowano o stworzeniu nowych przepisów.
Nad nowymi rozwiązaniami pracują wspólnie resorty zdrowia i sprawiedliwości. Jedna z propozycji zakłada wprowadzenie psychologicznych testów dla skazanych, którzy mają wyjść na wolność i możliwość umieszczania ich w szpitalu psychiatrycznym, jeśli zdradzają objawy chorób psychicznych.
O konieczności wprowadzenia takich przepisów mówił we wtorek minister zdrowia Łukasz Szumowski. - Być może należy wprowadzić mechanizmy, które będą badały, czy osoba, która już popełniła jakieś czyny, które są kwalifikowane jako agresja, jako czyny niezgodne z prawem i jednocześnie mają rozpoznania jakichś działań agresywnych, może powinny być obligatoryjnie kontrolowane – mówił Szumowski na antenie Polsat News.
Zobacz także: Wzruszające słowa Hanny Gronkiewicz-Waltz po śmierci Pawła Adamowicza
Według informacji WP, na wtorkowym posiedzeniu rządu analizę na temat pobytu Stefana W. w zakładzie karnym przygotował właśnie resort zdrowia.
- Z analizy przedstawionej przez ministerstwo wynika, że nie było podstaw prawnych, by sprawcę ataku - Stefana W. - trzymać dłużej w więzieniu, gdy skończył odbywanie 5,5-letniej kary za napady na banki. W trakcie pobytu w więzieniu spędził wprawdzie w 2016 roku ponad miesiąc na oddziale psychiatrycznym, jednak lekarze uznali, że choroba minęła. Wobec mężczyzny nie można też było zastosować tzw. ustawy o bestiach i umieścić go w zamkniętym ośrodku w Gostyninie, ponieważ nie było decyzji sądu, iż ma odbywać karę więzienia w tzw. systemie terapeutycznym. Nie spełniał takich warunków – mówi nam nasz rozmówca, znający kulisy sprawy.
Według analizy przygotowanej przez urzędników, jedyne co w takiej sytuacji mogła zrobić Służba Więzienna, to zawiadomić policję, że Stefan W. wychodzi na wolność, żeby objęła go kontrolą. Tak też postąpił Zakład Karny w Gdańsku. Po zabójstwie Adamowicza uznano jednak, że obecne przepisy są niewystarczające.
- Wiemy, że Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad nowymi przepisami, które dadzą Służbie Więziennej nowe możliwości i narzędzia do postępowania w tego typu przypadkach. Dzięki temu będzie mogła w jeszcze większym zakresie przeciwdziałać zagrożeniom. Obecnie, w oparciu o obowiązujące przepisy, w tym konkretnym przypadku Służba Więzienna podjęła wszystkie stosowne działania, wszystko co należało do jej kompetencji zrealizowała – mówi Wirtualnej Polsce ppłk Elżbieta Krakowska, rzecznik Prasowy Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.
Przypomnijmy, w 2013 r. Stefan W. trafił do Aresztu Śledczego w Gdańsku, gdzie otrzymał status niebezpiecznego więźnia. Pobyt w więzieniu przebiegał bez większych problemów. Niedługo później trafił do Zakładu Karnego w Malborku. I tam zaczęły się jego problemy z psychiką. Był leczony psychiatrycznie z powodu zaburzeń zachowania i emocji oraz specyficznych zaburzeń rozwoju. Przebywał na obserwacji sądowo-psychiatrycznej.
– Po tym, jak jego stan psychiczny uległ pogorszeniu, skierowano go do Oddziału Psychiatrii Sądowej w Areszcie Śledczym w Szczecinie. Przebywał tam w okresie luty – kwiecień 2016 r. – mówi nam nasze źródło. W trakcie pobytu w Ośrodku w Szczecinie rozpoznano schizofrenię paranoidalną, zastosowano leczenie farmakologiczne oraz terapię. – Po uzyskaniu poprawy Stefan W. został skierowany do leczenia ambulatoryjnego. Po kilku miesiącach odmówił przyjmowania leków, ale według lekarzy, był w dobrym stanie psychicznym – mówi nam jeden ze śledczych.
Na niedługo przed opuszczeniem Zakładu Karnego, do gdańskiej policji dotarły informacje o jego zaburzeniach psychicznych i o tym, że po wyjściu na wolność "planuje zamach przy użyciu broni bądź maczety". Pisaliśmy o tym tutaj. Informacje te trafiły do zakładu karnego, ale więzienna służba - po rozmowach z osadzonym - stwierdziła, że nie będzie on stwarzał zagrożenia na wolności. 13 stycznia Stefan W. śmiertelnie ranił prezydenta Gdańska. Grozi mu dożywocie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl