Zabójstwo Pauliny D. Wizja lokalna z udziałem Mamuki K. Trwała prawie 10 godzin
Od zabójstwa Pauliny D. w Łodzi minął prawie rok. Podejrzany o ten czyn Gruzin - Mamuka K. - przyznał się do tej zbrodni i złożył szczegółowe zeznania. Nie wyjaśniły one jednak wszystkich wątpliwości śledczych. W niedzielę przeprowadzono więc z udziałem podejrzanego wizję lokalną, która trwała prawie 10 godzin.
08.09.2019 23:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wizja lokalna z udziałem Mamuki K. rozpoczęła się o godz. 7 rano przy ul. Piotrkowskiej, gdzie Mamuka K. miał spotkać się ze swoja ofiarą. Potem śledczy przenieśli się do mieszkania przy ul Żeromskiego, gdzie Paulina D. została zamordowana. Czynności zakończono ok. godz. 16.30 na dworcu Łódż Kaliska - informuje portal expressilustrowany.pl.
- Mamuka K. pokazywał m.in. jak zacierał ślady, umieszczał ciało ofiary w torbie i przenosił do taksówki, którą zawiózł je w okolice Stawów Jana - poinformował portal Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy prokuratury okręgowej w Łodzi - W czynnościach uczestniczyli obrońcy Mamuki K. i pełnomocnicy rodziny ofiary - dodał.
Zobacz także: Mamuka K. Gruzin przyznał się do zabicia Pauliny D.
Zaginięcie 28-letniej Pauliny D. zgłoszono 20 października. Kobieta wyszła z domu poprzedniego dnia, by wieczorem spotkać się ze znajomymi. Ostatni raz była widziana w towarzystwie nieznanego mężczyzny - co zapisały kamery monitoringu - na jednej z łódzkich ulic.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że kobietę zamordowano w jednym z mieszkań w kamienicy przy ul. Żeromskiego. Następnie jej zwłoki - po zapakowaniu w torbę i owinięciu w folię - zostały przewiezione do lasku w okolicach Stawów Jana, gdzie odnaleziono je dopiero po sześciu dniach.
Sekcja zwłok kobiety wykazała, że przyczyną jej śmierci były rany kłute szyi. Stwierdzono także obrażenia wskazujące na pobicie.
W kręgu podejrzanych o dokonanie tej zbrodni znalazł się 39-letni Gruzin Mamuka K. Od października ub. roku poszukiwany był międzynarodowym listem gończym. Zatrzymano go na początku listopada ub.r. na ulicy w Kijowie. Mężczyzna trafił do Polski na początku czerwca. Z nieoficjalnych doniesień mediów wynikało, że po tym, jak ukraiński sąd zgodził się na jego ekstradycję, próbował popełnić samobójstwo. Grozi mu dożywocie.
Źródło: expressilustrowany.pl