Zabójstwo Patrycji z Bytomia. Sprawca nie trafi do więzienia. "Przesądziły o tym godziny"
15-letni Kacper, który przyznał się do zabójstwa 13-letniej Patrycji z Bytomia, nie będzie podlegał odpowiedzialności karnej - potwierdza prokuratura. Najsurowsza kara, jaka mu grozi to pobyt w zakładzie poprawczym do czasu osiągnięcia 21 lat.
- W chwili popełnienia zbrodni zatrzymany chłopak miał 14-lat. Dopiero następnego dnia ukończył 15. rok życia. Można powiedzieć, że o kwalifikacji sprawy przesądziły godziny. Dopiero w sytuacji, gdyby miał ukończone 15 lat, mógłby podlegać odpowiedzialności karnej, jak osoba dorosła - mówi WP Joanna Smorczewska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
- Zatrzymany nieletni zostanie przekazany do schroniska dla nieletnich, co jest odpowiednikiem aresztu tymczasowego. O dalszych jego losach zdecyduje sąd rodzinny w Tarnowskich Górach - dodała.
Według prokurator najsurowszą formą kary, która grozi zatrzymanemu, jest pobyt w zamkniętym zakładzie poprawczym do czasu ukończenia 21. roku życia. Wobec tak młodych sprawców przestępstw stosuje się zazwyczaj środki wychowawcze i poprawcze.
W podobnym tonie komentuje sprawę prof. Piotr Kruszyński, adwokat, profesor nauk prawnych Uniwersytetu Warszawskiego. - Sprawa jest oczywista, liczy się wiek sprawcy w momencie popełnienia zbrodni. Karą może być umieszczenie na kilka lat w zakładzie poprawczym - mówi ekspert prawa karnego.
13 stycznia na terenie nieużytków w Piekarach Śląskich policja odnalazła ciało poszukiwanej od kilku dni Patrycji. W związku ze sprawą zabójstwa nastolatki funkcjonariusze zatrzymali jej 15-letniego znajomego. Szczegóły sprawy opisywaliśmy poniżej.
Nastoletni zabójcy. Finał głośnych spraw
Dodajmy, że środki stosowane wobec nastoletnich zabójców są niekiedy łagodniejsze. W październiku 2020 roku 14-letni Łukasz W. z Chełma, który zabił nożem macochę i ranił jej syna, został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym dla młodzieży. Przed atakiem na swoim profilu na Facebooku zamieścił wpis o treści: "Pora zabijać". Sąd rodzinny wziął pod uwagę, że chłopak był objęty opieką specjalistów w zakresie zdrowia psychicznego. Jego terapia ma być kontynuowana.
Terapią psychologiczną został objęty jeden z najmłodszych polskich zabójców. Antek K. z Drzewicy miał 13-lat w chwili, gdy nożem zabił swojego ojca podczas wyjazdu na rodzinną wycieczkę. Do tragedii doszło w 2013 roku. Motywem zbrodni był konflikt pomiędzy rodzicami. Chłopiec zaplanował zabójstwo, zabierając ze sobą kuchenny nóż.
Sąd wprawdzie orzekł umieszczenie nieletniego w zakładzie poprawczym, ale wykonanie kary warunkowo zawiesił na czas próby. - Naczelną zasadą w tego rodzaju postępowaniach jest dobro nieletniego, a nie sprawiedliwa odpłata - tłumaczyła Elżbieta Madej, prezes Sądu Rejonowego w Opocznie.
Kim są młodzi przestępcy? Zbrodnia jako rozwiązanie problemu
- W kwestii odpowiedzialności za zbrodnie popełnione przez małoletnich, polskie prawo należy do najłagodniejszych na świecie. Nie jest to jakiś element współczesnego podejścia do problemu przemocy. Tak jest od kilkudziesięciu lat. Karą są środki wychowawcze, mające pomóc małoletniemu w obraniu właściwej drogi życiowej - komentuje Dariusz Loranty, były policjant i szef ekspertów bezpieczeństwa Instytut Badań i Analiz Strategicznych CIRSA.
Osobiście zajmował sprawami zbrodni popełnianych przez młodych przestępców. - Zazwyczaj dochodzi do nich pod wpływem impulsu emocjonalnego, cechują je minimalne przygotowania, a sprawca tworzy irracjonalne alibi. Zabójstwo staje się sposobem rozwiązania problemu, który osobom dorosłym wydaje się infantylny i niezrozumiały - dodaje.
Podaje przykład zabójstwa 18-latka, który pożyczał młodszym o kilka lat kolegom pieniądze na zabawę w salonie gier. Zbrodnia stała się rozwiązaniem problemu długu. Podczas rozprawy matka jednego z zabójców stwierdziła, że gdyby tylko wiedziała o pożyczonych pieniądzach, bez trudu spłaciłaby tę niewielką kwotę.