Zabójstwo Dawidka Ż. Jest końcowa decyzja prokuratury
Jak ustaliła Wirtualna Polska, prokuratura umorzyła sprawę zabójstwa Dawidka Ż. Pięciolatek został zamordowany przez swojego ojca, który tego samego dnia popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg.
Zabójstwo Dawida Ż. wstrząsnęło całą Polską. Po 10 dniach poszukiwań ciało 5-latka zostało znalezione w krzakach. Podejrzanym od początku był jego ojciec Paweł Ż., który w dniu zaginięcia chłopca popełnił samobójstwo, rzucając się pod pociąg.
Dawidek Ż. zginął z rąk ojca
- W sprawie w lipcu wydane zostało postanowienie o umorzeniu śledztwa stosownie do treści art. 17 par. 1 pkt 5 Kodeksu postępowania karnego – mówi Wirtualnej Polsce Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Oznacza to, że śledztwo zostało umorzone z powodu śmierci oskarżonego, w tym przypadku ojca Dawidka. Ż.
Wcześniej prokuratura otrzymała opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej. - Oględziny i sekcja zwłok chłopca wykazały 11 ran kłutych klatki piersiowej i brzucha; bezpośrednią przyczyną śmierci był wstrząs krwotoczny, do którego doszło w następstwie doznanych mnogich ran kłutych – mówił nam wówczas prok. Łukasz Łapczyński.
Opinia toksykologiczna wykazała, że w organizmie Dawida nie było żadnych podejrzanych substancji. Biegli badający plamy w samochodzie ojca 5-latka Pawła Ż. – m.in. na foteliku dziecięcym i osłonie przeciwsłonecznej - potwierdzili, że była to krew chłopca.
Prokuratura otrzymała także wyniki badań toksykologicznych Pawła Ż. W jego organizmie nie stwierdzono alkoholu. Śledczym nie udało się odnaleźć narzędzia zbrodni, najprawdopodobniej noża.
Dawidka Ż. szukały setki osób
10 lipca 2019 r. ojciec Dawida Ż. zabrał syna z domu w Grodzisku Mazowieckim ok. godz. 17. Paweł Ż. miał go zawieźć do Warszawy do matki. Podróżował z chłopcem szarą skodą fabią. Przed godz. 21 policjanci dostali zgłoszenie, że mężczyzna został śmiertelnie potrącony przez pociąg relacji Skierniewice-Warszawa. Popełnił samobójstwo.
Tego samego dnia tuż przed północą matka Dawida Ż. zgłosiła zaginięcie syna. Ciało chłopca zostało odnalezione dziesięć dni później w krzakach przy zbiorniku retencyjnym. Zwłoki leżały kilkadziesiąt metrów od ekranów akustycznych stojących wzdłuż autostrady A2 przy węźle Pruszków.
Z informacji zebranych przez śledczych wynika, że matka Dawida Ż. miała zagrozić Pawłowi Ż. rozwodem. Mężczyzna miał mieć duże długi z powodu uzależnienia od hazardu.