"Mogę wszystkim udowodnić". Mama Anastazji zabiera głos w sieci
"Mogę wszystkim udowodnić, że chłopak Anastazji nie ma nic wspólnego ze śmiercią mojej córki" - przekonuje pani Natalia, mama Anastazji zamordowanej w Grecji.
Kobieta zabrała głos na grupie "Polacy w Atenach" na Facebooku. Zareagowała na informacje na temat chłopaka jej córki. Greckie media w poniedziałek podawały, że został on rzekomo "pilnie wezwany" przez policję do złożenia wyjaśnień. Szybko jednak okazało się, że przesłuchanie było wcześniej zaplanowane. Partner zamordowanej Polki od samego początku nie był też objęty śledztwem jako podejrzany.
"Jestem matką Anastazji i mogę wszystkim udowodnić, że chłopak Anastazji nie ma nic wspólnego ze śmiercią mojej córki" - pisze pani Natalia na Facebooku.
Kobieta dodaje, że zadzwonił on do niej od razu po zaginięciu Anastazji, a sprawę zgłosił na policję i udostępnił screeny lokalizacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zabójstwo Anastazji w Grecji. Będzie wniosek o ekstradycję?
"Sam w nocy jej szukał, ale policja to zbagatelizowała i powiedzieli, żeby z rana zgłosić to na Kos. Gdyby od razu zadziałali, moja córka by żyła" - pisze pani Natalia.
Matka Polki dodaje, że w chwili, kiedy chłopak Anastazji wysłał policji screeny lokalizacji, numer był jeszcze dostępny. Z rana już był nieosiągalny. "Wtedy zgłosił sprawę do ambasady i szukał jej sam" - podkreśla kobieta.
Śmierć Anastazji. Trwa śledztwo
Anastazja zaginęła w poniedziałek, 12 czerwca, na greckiej wyspie Kos, gdzie razem ze swoim chłopakiem pracowała w jednym z hoteli w turystycznej miejscowości Marmari. W niedzielę tamtejsze media poinformowały, że znaleziono ciało 27-letniej Polki.
Przeprowadzona w poniedziałek późnym popołudniem na wyspie Rodos sekcja zwłok potwierdziła, że Anastazja została uduszona. Media informowały również, powołując się na źródła policyjne, że dziewczyna została zamęczona na śmierć.
Kobietę ostatni raz widać na nagraniu monitoringu jednej z restauracji. 27-latka idzie w kierunku sklepu, to tam spotyka mężczyznę z Bangladeszu. Głównym podejrzanym w sprawie pozostaje właśnie ten 32-latek. Nie przyznaje się do winy. Był ostatnią osobą, która miała kontakt z 27-latką przed zaginięciem.
Czytaj także:
Źródło: Facebook, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski