Zabójstwo 10-letniej Kristiny i niegasnący gniew. Społeczeństwo potrzebuje kozłów ofiarnych. Szuka winnych
Samosąd w Mrowinach na niewinnych sąsiadach. O krok od linczu na 22-letnim Jakubie przed prokuraturą. Nawoływanie do śmierci z okien zakładu karnego. Społeczeństwo w przypadkach tragicznych zdarzeń szuka kozłów ofiarnych, potrzebuje znaleźć winnych. W rozmowie z WP socjolog tłumaczy, że takich "Jakubów" w naszym życiu jest więcej.
Podejrzany o zabójstwo 10-letniej Kristiny Jakub A. został zatrzymany w niedzielę na terenie Wrocławia. Usłyszał dwa zarzuty: zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i podżegania do tej zbrodni innej osoby. Przyznał się.
Gdy doprowadzany był do prokuratury, zgromadzeni chcieli mu sami wymierzyć sprawiedliwość. Rzucali kamieniami. Odpalali petardy. Wykrzykiwali niecenzuralne hasła.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i aresztował mężczyznę na trzy miesiące. W zakładzie karnym osadzeni "przywitali" go wykrzykując: "wieszaj się".
Bez dylematów
- Emocje są zintensyfikowane ze względu na moralny aspekt krzywdy. Śmierć małego dziecka nie podlega żadnym dylematom - mówi Wirtualnej Polsce dr Katarzyna Iwińska, socjolog. - Sprawca jest na wskroś zły. Ludzie jeszcze bardziej intensyfikują swoją niechęć, bo nic nie mogą zrobić ze swoimi emocjami. Jest smutek i wielka złość. Nie ma tu sprzeczności. Nie ma dylematów, jest chęć zemsty natychmiastowej. Ząb za ząb - dodaje socjolożka.
Dr Iwińska podkreśla, że jest to zbiorowe myślenie, które się wzajemnie nakręca.
Socjolożka przyznaje, że ludzie potrzebują kozłów ofiarnych. I szukają winnych.
- Jest to potrzebny motyw do wspólnego działania, na przykład protestu czy nawet społecznego linczu. Winni muszą się znaleźć - mówi socjolożka. I dodaje, że takich "Jakubów", czyli zapalników do protestu, jest w naszym życiu więcej i nie muszą to być konkretne osoby. Może to być chociażby decyzja polityczna czy niesprawiedliwy wyrok sądu.
- W tym przypadku mamy zbiorową traumę społeczną i chęć natychmiastowego ukarania winnego - tłumaczy.
Zdaniem socjolożki ludzie chcą przyczynić się do wymierzenia sprawiedliwości. - I poprzez grupowe myślenie i działanie może dojść do bardzo poważnych konsekwencji. Na przykład okrutnego samosądu. Ludzie mają prawo protestować i wyrażać swoje emocje, ale to nie powinno doprowadzać do tak skrajnych reakcji - podsumowuje.
Strach ogarnął Mrowiny
W Mrowinach, gdzie mieszkała 10-letnia Kristina, miało dojść do samosądu. Za zbrodnię początkowo osądzono niewinnych sąsiadów. Doszło do próby podpalenia ich domu. Szukano winnego, który powinien odpowiedzieć za zbrodnię.
Ale teraz panuje tu głównie strach. Mieszkańcy obawiają się o swoje dzieci. Sami też niechętnie wychodzą z domów.
Mimo że wieś patrolowana jest przez policję, nie czują się bezpiecznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl