PolskaZabójstwa dzieci w Hipolitowie - będą obustronne apelacje

Zabójstwa dzieci w Hipolitowie - będą obustronne apelacje

Będą obustronne apelacje w sprawie 43-letniej Beaty Z. ze wsi Hipolitowo (woj. podlaskie), w maju nieprawomocnie skazanej na 25 lat więzienia za zabójstwo w latach 2000-2012 piątki swoich nowo narodzonych dzieci - wynika z ustaleń PAP.

Zabójstwa dzieci w Hipolitowie - będą obustronne apelacje
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

Sąd Okręgowy w Łomży przesłał właśnie stronom pisemne uzasadnienie tego wyroku.

Obrońca skazanej mec. Edyta Tawrel o złożeniu apelacji mówiła już od razu po wyroku skazującym. - Wyrok oceniam jako niesprawiedliwy - powiedziała wtedy dziennikarzom. Dziś powtórzyła, że apelacja zostanie złożona.

Przed sądem pierwszej instancji chciała - podobnie jak sama oskarżona - uniewinnienia.

Prokuratura podjęła decyzję o zaskarżeniu wyroku po zapoznaniu się z jego pisemnym uzasadnieniem, przygotowanym przez łomżyński sąd okręgowy. - Jak najbardziej tak, będziemy pisać apelację. Kara powinna być surowsza - powiedział prokurator Janusz Sobieski z Prokuratury Okręgowej w Łomży. W mowie końcowej domagał się dla oskarżonej Beaty Z. dożywocia.

Prokuratura oskarżyła mieszkankę Hipolitowa o zabójstwo dzieci, urodzonych w 2000, 2003, 2008, 2010 i 2012 roku - trzech chłopców i dwóch dziewczynek. Według śledczych, kobieta świadomie pozostawiała je po porodzie w takim miejscu i warunkach, w których nie miały szans na przeżycie - szczątki dwojga z nich znaleziono na strychu jej domu, dwojga kolejnych - w piwnicy w stodole.

Szczątków piątego dziecka, utopionego - jak przyjęto w akcie oskarżenia - w stawie w Hipolitowie, mimo poszukiwań, nie udało się odnaleźć.

W śledztwie Beata Z. przyznała się do zarzutów dotyczących zabójstw piątki dzieci. Mówiła też wtedy, że to postawa konkubenta, który nie interesował się nią, gdy zachodziła w kolejne ciąże, decydowała o tym, iż nie chciała tych dzieci.

Na początku procesu, który trwał od listopada 2013 roku do maja tego roku, zmieniła jednak wyjaśnienia. Przyznała się wówczas nie do zabójstw noworodków, a jedynie do nieudzielenia im pomocy.

Sąd uznał Beatę Z. za winną wszystkich zarzucanych jej czynów i skazał na karę łączną 25 lat więzienia. W opisie czynów przyjął, że działała w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia i wbrew prawnemu obowiązkowi podjęcia opieki nad nowo narodzonymi dziećmi.

Sąd przyjął, że wszystkie dzieci urodziły się żywe, a o ciążach wiedział konkubent (w procesie odmówił składania wyjaśnień, a w śledztwie prokuratura nie znalazła dowodów, by miał on związek z zabójstwami - przyp. red.), ale do końca nie udało się ustalić, czy wiedzieli też inni mieszkańcy wsi.

Sędzia ocenił, że orzeczona kara 25 lat więzienia spełni rolę wychowawczą i ochroni zarówno skazaną przed popełnieniem podobnych przestępstw, jak i innych przed złem, które mogłaby im uczynić. Karę dożywocia, czego chciała prokuratura, uznał jednak za "noszącą znamiona zemsty", a - jak podkreślił sąd - kara nie może być zemstą.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)