Zabójczy grad w Polsce - niesamowita historia z 1931 roku
Grad to jeden z najrzadszych opadów, jakie pojawiają się na terenie Polski. O ile do śniegu i deszczu jesteśmy przyzwyczajeni, o tyle spadające z nieba bryłki lodu wciąż wzbudzają w nas emocje. Tymczasem to właśnie grad może spowodować najpoważniejsze straty. Zdarza się nawet, że z nieba spada grad wielkości piłki nożnej.
13.09.2013 10:29
Czym w ogóle jest grad? To opad w postaci lodu, który zwykle przyjmuje rozmiary od 5 milimetrów do 15 centymetrów średnicy. By to zjawisko atmosferyczne mogło wystąpić, niezbędne są chmury typu cumulonimbus, zazwyczaj także zdarza się ono w ciepłej części roku.
Gradziny, a więc bryłki lodu spadające z nieba, mają strukturę cebuli, ponieważ drobinki posiadają zdolność łączenia się w powietrzu i od ilości złączeń zależy ich wielkość. Występuje głównie na średnich szerokościach geograficznych, w związku z czym także w Polsce. Najbardziej "gradowymi" miejscami w Europie są jednak Niemcy, północna Francja oraz kraje Beneluxu. Często pojawia się także na Bałkanach.
Również w Polsce grad nie jest jednak rzadkością i czasami niespodziewanie zatruwa ludziom życie, powodując ogromne zniszczenia przede wszystkim w rolnictwie. W 2013 roku gradziny o średnicy przekraczającej 10 centymetrów spadły w okolicach Kielc, nie spowodowały jednak szkód na dużą skalę. Zupełnie inaczej było w 1931 roku.
Pod koniec lipca wspomnianego roku terytorium dzisiejszej wschodniej Polski oraz zachodniej Ukrainy nawiedziła prawdziwa seria katastroficznych wydarzeń. Silna trąba powietrza uczyniła mnóstwo szkód w Lublinie, niszcząc liczne budynki i powodując uszczerbek na zdrowiu wielu ludzi. Pojawiły się również wichury, ulewy i gradobicia.
Te ostatnie przeszły do historii polskiej meteorologii ze względu na gigantyczne rozmiary brył lodu, które spadały z nieba. W miejscowości Woroń odnaleziono ważącą 0,8 kilograma, a w okolicach Bereźnicy (dzisiejsza Ukraina) nawet dwukilogramową. To dużo więcej niż w Stanach Zjednoczonych w 2010 roku - o tym gradobiciu informowały wszystkie media, ale największa zbadana bryłka miała tam wagę 0,8 kg.
Amerykańska bryła miała średnicę 20 cm i obwód 47 cm, co oznacza, że ta z Bereźnicy mogła być większa niż piłka nożna, a być może nawet osiągnęła rozmiary arbuza. Niestety, wówczas nikt jej nie zmierzył, mieszkańcy zajmowali się raczej naprawianiem strat i trudno im się dziwić.
Do rekordu świata jednak daleko. Ten padł w Indiach, w stanie Maharasztra 3 października 2010 roku. Średnica gradzin miała nawet 61 cm (to nie żart). Największa z brył osiągnęła obwód 156 cm i ważyła 50 kilogramów. Takich gradobić w Polsce nie było i, całe szczęście, zapewne nie będzie.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">