Zabójcze polskie drogi - jesteśmy w ogonie Europy
W Polsce odsetek zabitych na drogach należy do najwyższych w UE - gorzej jest tylko w Grecji i Rumunii. W dodatku liczba ofiar śmiertelnych spada powoli - podała KE, która przedstawiła strategię zmniejszenia o połowę liczby zabitych na drogach do 2020 r.
20.07.2010 | aktual.: 20.07.2010 16:02
Z danych ogłoszonych przez Komisję Europejską wynika, że co roku na milion mieszkańców ginie w Polsce 120 osób, co stawia Polskę na trzecim miejscu po Rumunii i Grecji (130 ofiar na milion mieszkańców). W dodatku, od 2001 r. liczbę tę udało się ograniczyć jedynie o 17%. Gorszy wynik uzyskała tylko Bułgaria oraz Rumunia i Malta - w tych dwóch ostatnich krajach ofiar śmiertelnych przybyło. Średnia w UE to 69 ofiar na milion mieszkańców.
Tymczasem Łotwa, Hiszpania, Estonia i Portugalia w ciągu ostatnich lat ograniczyły liczbę ofiar o co najmniej połowę. KE chce, by za ich przykładem poszły kolejne kraje, i przyjęła ambitny plan, zgodnie z którym liczba śmiertelnych ofiar wypadków na drogach Europy ma zmniejszyć się o połowę w ciągu najbliższych dziesięciu lat. UE postawiła sobie taki sam cel już w 2001 r., ale nie udało się go zrealizować: KE szacuje, że liczbę ofiar uda się ograniczyć o ok. 40% do 2010 r.
- Codziennie na drogach Europy giną setki ludzi. Od 2001 r. poczyniliśmy duże postępy w zakresie bezpieczeństwa i udało nam się uratować prawie 80 tys. osób. Jednak liczba ofiar śmiertelnych i rannych na drogach nadal jest zbyt wysoka - oświadczył unijny komisarz ds. transportu Siim Kallas.
Program Bezpieczeństwa na Drogach UE 2011-2020 jest wszechstronny: zakłada bardziej rygorystyczne normy bezpieczeństwa pojazdów, budowę bezpieczniejszych dróg, udoskonalone szkolenia kierowców i innych użytkowników dróg oraz skuteczniejsze egzekwowanie przepisów ruchu drogowego.
Dla przykładu: by promować inteligentne samochody, KE zapowiada obowiązkowe montowanie w autach systemu elektronicznej stabilizacji pojazdu ESP, systemu przypominania o zapięciu pasów, ostrzegania o zjechaniu z pasa (autokary i ciężarówki), automatycznego systemu awaryjnego hamowania (autokary i ciężarówki), ogranicznika prędkości (w samochodach dostawczych).
KE zastanawia się też nad wprowadzeniem obowiązku montowania alkomatów w niektórych kategoriach pojazdów (jak autobusy szkolne) albo w pojazdach kierowców, którzy mają na koncie jazdę po pijanemu. Od wyniku badania trzeźwości zależałoby, czy kierowca uruchomi silnik.
W 2009 r. na drogach UE zginęło ponad 35 tys. osób. Główne powody to przekroczenie prędkości, jazda po pijanemu i niezapinanie pasów bezpieczeństwa - podała KE.