Zabójcy koszalińskiej radnej ostatecznie skazani
Sąd Najwyższy oddalił kasacje dwójki skazanych za morderstwo koszalińskiej radnej i działaczki "Solidarności" Romany S. Oznacza to, że mąż ofiary 70-letni Zenon S. i jego 29-letnia była kochanka zostali ostatecznie skazani na 15 i 13 lat więzienia.
29.08.2006 | aktual.: 29.08.2006 15:14
Do makabrycznego morderstwa doszło w grudniu 1998 r. Romanę S. "ze szczególnym okrucieństwem" pobito na śmierć. O zabójstwo - choć nie wskazywały na to bezpośrednie dowody - oskarżony został 62-letni wówczas mąż ofiary i jego 21-letnia kochanka - studentka, która przez jakiś czas mieszkała w domu małżeństwa S.
Oboje zostali skazani w 2000 r. przez koszaliński sąd na 15 i 13 lat więzienia. Sąd - opierając się na dostępnych poszlakach - uznał, że morderstwa dokonali oboje.
Podczas procesu Zenon S. utrzymywał, że jest niewinny, a jego żonę zabiła Aneta W., którą postanowił porzucić ze względu na jej zbyt młody wiek. Dziewczyna twierdziła z kolei, że morderstwa dokonał S., a ona nie miała ze zbrodnią nic wspólnego.
Oboje odwołali się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku. Ten utrzymał wyrok sądu pierwszej instancji. Złożyli więc wniosek o kasację do Sądu Najwyższego, który w 2003 r. nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. SN zwrócił wtedy uwagę, że sąd nie dysponował pełnym materiałem dowodowym, m.in. zeznaniami biegłych z zakresu medycyny sądowej, którzy badali ciało zamordowanej.
Proces ruszył od nowa w 2004 r. i ponownie zakończył się utrzymaniem przez sąd apelacyjny wyroku skazującego Zenona S. na 15, a Anetę W. na 13 lat pozbawienia wolności. Skazani ponownie odwołali się do Sądu Najwyższego.
Podczas wtorkowego posiedzenia sędziowie Sądu Najwyższego nie znaleźli przesłanek do ponownego uchylenia wyroku i oddalili kasacje skazanych jako oczywiście bezzasadne. Tym samym wyroki Zenona S. i Anety W. stały się ostateczne - skazanym nie przysługuje już żadna droga prawna w Polsce.
Aneta W., która korzystając z przepustki z więzienia stawiła się we wtorek w sądzie, powiedziała, że jest niewinna i "nadal będzie się domagać sprawiedliwości" - skieruje skargę do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Dodała, że Trybunał zajmie się też jej wcześniejszą skargą na jej zdaniem zbyt długie, pięcioletnie tymczasowe aresztowanie.