Zabójca staruszki znaleziony po 10 latach
Łódzcy policjanci odnaleźli we Francji
poszukiwanego od niemal 10 lat zabójcę staruszki sprzed ćwierć
wieku. Mężczyzna, który ukrywał się w jednym z zakonów, do Polski
jednak nie dojechał. W dniu deportacji zmarł w areszcie.
26.01.2007 | aktual.: 26.01.2007 10:52
Jak poinformowała Mirosława Kraszewska z łódzkiej policji, do zabójstwa doszło w lutym 1982 roku. 75-letnia pensjonariuszka domu opieki społecznej w Łodzi została brutalnie zamordowana przez swojego 24-letniego opiekuna. Mężczyzna wiedział, że kobieta ma pieniądze, zabił ją zadając kilka ciosów siekierą, skradł gotówkę oraz dwa radioodbiorniki i drobne przedmioty.
Policjanci następnego dnia zatrzymali sprawcę, a sąd wydał wyrok 25 lat więzienia. 24-latek został osadzony w Zakładzie Karnym we Włocławku i przebywał tam przez 15 lat.
Po tym okresie zaczął starać się o przerwę w wykonywaniu kary z powodu złego stanu zdrowia. Sąd przychylił się do jego prośby i w sierpniu 1997 r. ogłosił roczną przerwę. Po upływie tego czasu miał zgłosić się do więzienia, ale nigdy już do niego nie wrócił.
W działania poszukiwawcze zaangażowali się policjanci z Sekcji Poszukiwań Celowych Komendy Wojewódzkiej Policji. Okazało się, że mężczyzna prawdopodobnie uciekł za granicę.
Trop prowadził do Szwajcarii, co jednak wykluczyli tamtejsi policjanci; później pojawiały się sygnały, że mężczyzna może przebywać w RPA, krajach Ameryki Północnej lub Południowej. Te informacje również nie potwierdziły się.
Nie przestano jednak pracować nad sprawą. Ustalono, że matka skazanego zabójcy kontaktuje się z synem. Trop prowadził do Francji- relacjonowała Kraszewska.
W lipcu 2004 roku Interpol przesłał informację, że mężczyzna ma francuską kartę tymczasowego pobytu i przebywa w górskim zakonie misjonarzy w Pirenejach. Policjanci rozpoczęli procedurę zmierzającą do sprowadzenia zakonnika do kraju, aby odbył resztę wyroku z którego pozostało mu do odsiedzenia jeszcze 10 lat.
Wystąpiono z wnioskiem do sądu i uruchomiono procedurę o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania (ENA). Władze francuskie odmówiły jednak wydania sprawcy, bowiem Francja ratyfikowała ENA jedynie wobec czynów popełnionych po 1 listopada 1993 r. Policjanci nie dali jednak za wygraną; współpraca z władzami francuskimi w końcu zaowocowała.
Francuscy policjanci zatrzymali zakonnika i osadzili go w areszcie deportacyjnym do czasu przekazania stronie polskiej. W połowie stycznia tego roku grupa łódzkich policjantów poleciała do Francji. Po wylądowaniu funkcjonariusze dowiedzieli się jednak, że 49-letni obecnie mężczyzna z przyczyn naturalnych zmarł w celi aresztu deportacyjnego.