Zabójca ks. Popiełuszki nie stawił się jako świadek
Jeden z zabójców ks. Jerzego Popiełuszki, b. oficer SB Leszek Pękala, który obecnie nosi inne nazwisko, nie stawił się we wtorek jako świadek na procesie byłego szefa SB Władysława Ciastonia, oskarżonego m.in. o kierowanie tym zabójstwem.
Pękala przysłał pismo, w którym prosił sąd o specjalny tryb składania zeznań z powodu zmiany nazwiska i wyglądu. Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył rozprawę i zapowiedział wysłanie Pękali wezwania do przyjścia na rozprawę i przedstawienia usprawiedliwienia, że się nie stawił.
Sąd postanowił poinformować Pękalę, że sposób przesłuchania go określa Kodeks Postępowania Karnego. Świadek może jednak wystąpić o wyłączenie jawności na czas składania przezeń zeznań.
W sierpniu 1994 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie z braku dowodów uniewinnił Ciastonia i drugiego oskarżonego dygnitarza SB Zenona Płatka z zarzutu kierowania zabójstwem ks. Popiełuszki. Dwa lata później Sąd Apelacyjny w Warszawie uchylił ten wyrok i zwrócił sprawę I instancji. W 2000 r. sąd zawiesił postępowanie wobec chorego Płatka.
Do zwróconej sprawy dołączono nowe oskarżenie. Dodatkowe zarzuty wobec generałów dotyczyły pomocy w fabrykowaniu fałszywych dowodów przeciw ks. Popiełuszce i nakłaniania do napadu na mieszkanie ks. Andrzeja Bardeckiego. Ciastoniowi zarzucono też, że w latach 40., jako oficer UB we Wrocławiu, znęcał się nad więźniem.
Ponowny proces Ciastonia zaczął się w październiku 2000 r. Odpowiadający z wolnej stopy podsądny, któremu grozi dożywocie, nie przyznaje się do winy. (jask)