"Zabiliśmy Amerykanina, bo promował chrześcijaństwo"
Al-Kaida w Afryce Północnej przyznała się do zabicia amerykańskiego pracownika organizacji pomocowej, który został zastrzelony w ubiegłym tygodniu w Mauretanii - podała telewizja Al-Dżazira. Amerykanin został uznany za winnego promowania religii chrześcijańskiej i próby nawracania muzułmanów.
Stacja ta miała we wtorek otrzymać od mauretańskiego oddziału Al-Kaidy Islamskiego Maghrebu nagranie, w którym przedstawiciel organizacji poinformował, iż to ona odpowiada za zabicie 39-letniego Christophera Ervina Leggetta.
Resort spraw wewnętrznych Mauretanii podał w czwartek, iż prowadzi śledztwo w sprawie zabójstwa Amerykanina, a służby bezpieczeństwa czynią wszystko, by schwytać zabójców.
Działający w Kościele baptystów Leggett był specjalistą ds. technik komputerowych i prowadził zajęcia w mauretańskim rządowym centrum informatycznym. Zginął na ulicy stolicy Mauretanii Nawakszut, zastrzelony przez dwóch niezidentyfikowanych napastników.
W ostatnich latach ekstremiści islamscy nasilili działania w Mauretanii, atakując głównie cudzoziemców. W 2007 roku zabito grupę turystów francuskich. Z powodu fali przemocy anulowano też prowadzący przez ten kraj samochodowy Rajd Dakar. Sytuacja w Mauretanii zrodziła spekulacje na temat rozszerzania wpływów w regionie przez coraz aktywniejszą tu Al-Kaidę.