Zabili go wieczorem. Egzekucja skazanego na śmierć 48-latka w Teksasie

Dwie dekady po zbrodni, po długotrwałym procesie i długiej historii rozpatrywania przez kolejne składy orzekające wniosków pisanych przez oskarżonego, wykonany został wyrok, wydany wobec zabójcy 80-letniej Bertie Lee Cunningham. Kobieta zginęła w październiku 2000 roku na przedmieściach Dallas w Garland. Jedidiah Murphy strzelił do niej, bo chciał ukraść jej samochód.

Egzekucja odbyła się kilka godzin po unieważnieniu przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych nakazu opóźniającego wykonanie tego wyroku śmierci. Sędziowie odrzucili wniosek prawników Murphy'ego, którzy kwestionowali jakość farmaceutyków, jakie miały zostać podane skazanemu. Śmiertelna trucizna przechowywana była bowiem w magazynach, które były miejscem pożaru. Według kancelarii walczącej o życie skazańca termiczny incydent mógł wpłynąć na skład leków i narazić skazańca na ból i cierpienie.

Ostatecznie jednak Sąd Najwyższy wydał orzeczenie na korzyść Teksasu i podtrzymał decyzję o wykonaniu kary. - Mam nadzieję, że to pomoże, jeśli to możliwe, zamknąć sprawę - skomentował Murphy.

Jak podaje agencja AP, skazaniec przed śmiercią leżał przywiązany do noszy w komorze śmierci. Po poinformowaniu naczelnika, że jest gotowy, Murphy powiedział swoim bliskim: - Niech Bóg was wszystkich błogosławi. W porządku. Powiedz moim dzieciom, że je kocham.

W swoich dokumentach prawnicy Murphy'ego kwestionowali dowody dwóch napadów i porwań, wykorzystane przez prokuratorów do przekonania przysięgłych, że Murphy będzie w przyszłości stanowić zagrożenie. To bowiem jest w Teksasie niezbędne, by wykonać wyrok śmierci.

Murphy był szóstym więźniem w Teksasie i dwudziestym w USA wobec których wykonano wyroki śmierci w tym roku. We wtorek przypadał Światowy Dzień Przeciw Karze Śmierci. W tym roku w Teksasie planowane są jeszcze trzy kolejne egzekucje.