Zabił i upozorował gwałt
Małopolska policja zatrzymała kierowcę, który przejechał samochodem kobietę, a potem upozorował napad na nią, gwałt i zabójstwo, informuje "Gazeta Krakowska".
Do tragedii doszło w poniedziałek wieczorem. 49-letnia mieszkanka miejscowości Płazy, ceniony psycholog w powiecie chrzanowskim, wyszła na spacer z psem. Była godzina 22. Długo nie wracała do domu. Mąż i córka zaczęli jej więc szukać. To, co zobaczyli, było szokujące. Kobieta leżała częściowo rozebrana w lesie przy ul. Tenczyńskiej w Płazie. Nie żyła.
Początkowo przypuszczano, że została zgwałcona. Badania tego jednak nie potwierdziły. Zmarła w wyniku uderzenia samochodem. Jak to się stało?
Kobieta szła prawidłowo lewą stroną jezdni. Z tyłu nadjechały dwa samochody. Chrysler wyprzedzał skodę. Jechał z prędkością ponad 150 km na godzinę. Potrącił pieszą. Jak później stwierdził patolog - zginęła na miejscu. Samochody zatrzymały się. Gdy sprawca wypadku oraz jego koledzy z pracy - 35- i 28-letni zorientowali się, że ofiara nie żyje, odjechali. Nie wezwali pomocy.
Kierowca chryslera wrócił jednak na miejsce wypadku. Twierdzi, że przy kobiecie stał nieznany mężczyzna. Sprawdzał jej tętno. Miał mu powiedzieć, żeby uciekał, bo jej już nic nie pomoże - mówi Dariusz Pogoda, rzecznik chrzanowskiej policji.
Zanim odjechał, postanowił zatrzeć ślady wypadku. Wciągnął swą ofiarę do lasu. Pozbierał rozrzucone elementy rozbitego pojazdu oraz tablicę rejestracyjną. Nie zauważył jednej części - znaku firmowego auta. To naprowadziło policjantów na jego ślad. W powiecie jest 35 takich samochodów. Zaczęli więc odwiedzać ich właścicieli. Poszukiwany samochód znaleziono w jednym z sołectw w gminie Alwernia. Miał uszkodzony przód, a na masce ślady krwi.
W tym czasie mężczyzna przebywał w pracy w Chrzanowie. Został zatrzymany i przewieziony do policyjnej izby zatrzymań. Ma 32 lata i czworo dzieci. Twierdzi, że był trzeźwy. Grozi mu kara 12 lat pozbawienia wolności. Przyznał się do winy - poinformował Dariusz Pogoda.(PAP)