Zabiję pana, panie prezydencie!
Zabiję pana i pana rodzinę - taki e-mail
wysłał do prezydenta Alaksandra Kwaśniewskiego uczeń szkoły
podstawowej w Starej Dąbrowie w Zachodniopomorskiem. Pogróżkami
zajęła się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - informuje "Głos Szczeciński".
18.05.2004 | aktual.: 18.05.2004 10:14
"To jest karygodne" - przyznaje Teresa Jaroszewska, dyrektor Zespołu Szkół w Starej Dąbrowie. "Gdyby uczeń był starszy, odpowiadałby za ten czyn z kodeksu karnego. Ma dopiero 13 lat, dostał więc jedynie naganę w obecności klasy. Przeszedł też ostre rozmowy z rodzicami, z wychowawcą, ze mną, z przedstawicielem ABW. To był pierwszy taki przypadek w naszej szkole".
Na lekcji informatyki uczniowie VI klasy mieli cykl tematów, poświęconych zakładaniu i korzystaniu z poczty internetowej. Dwóch uczniów zaczęło robić sobie na złość. Jeden udał, że wysłał w imieniu drugiego e-maila. W odwecie jego kolega napisał, że zabije prezydenta Kwaśniewskiego i jego rodzinę i naprawdę wysłał e-mail ze szkolnej skrzynki. Podpisał go nazwiskiem siedzącego obok kolegi. Adres e-mailowy Aleksandra Kwaśniewskiego znalazł na jego stronie internetowej.
List z groźbami został natychmiast sprawdzony przez warszawską ABW. Agencja ustaliła, skąd został wysłany oraz to, że jego autorem jest nieletni uczeń. Po skontaktowaniu się z dyrekcją szkoły uznała, że nie są to realne groźby, lecz młodzieńczy wybryk.
Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero teraz, po upływie 4 miesięcy, kiedy wizytę w szkole w Starej Dąbrowie złożyli przedstawiciele ABW.
"W naszym regionie takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko" - zapewnia kpt. Wojciech Mikołajuk, rzecznik prasowy szczecińskiej delegatury ABW. "Z chłopcem została przeprowadzona rozmowa dyscyplinująca. Uświadomiliśmy mu, że takie czyny są niezgodne z przepisami prawa, że jego rodzice mogą być pociągnięci do odpowiedzialności".
Także kierownictwo szkoły i nauczycieli, którzy w pewnym sensie też są za to odpowiedzialni. Zajmuje się tym Wydział Postępowań Karnych i inne wydziały operacyjne, których ujawnianie nie leży w interesie Agencji. Rzecznik ABW podkreśla, że zawsze istnieje ryzyko spełnienia groźby, dlatego w każdym przypadku trzeba interweniować. (PAP)