"Za zamachami stoi Putin - najniższa istota w świecie"
Za zamachami w Moskwie i Kizlarze może stać ta sama banda - stwierdził premier Rosji Władimir Putin. Z kolei w gruzińskiej telewizji "Pierwyj Kaukaskij" wyemitowano nagranie przywódcy czeczeńskich rebeliantów, Doku Umarowa, który oskarża o organizację moskiewskiego zamachu spadkobierczynię KGB, rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB) i samego Putina.
31.03.2010 | aktual.: 31.03.2010 16:19
Dwa nowe zamachy w Rosji - zobacz zdjęcia!
- Nie wykluczam, że działa ta sama banda - powiedział Putin na posiedzeniu prezydium rządu.
- Nie jest dla nas ważne, w której części kraju dokonywane są takie przestępstwa. Nie jest ważne, kto pada ofiarą zbrodni, jakiej jest narodowości. Wychodzimy z założenia, że to zbrodnia przeciwko Rosji - oświadczył Putin.
W dwóch wybuchach, do których doszło w środę w mieście Kizlar w Dagestanie na rosyjskim Kaukazie Północnym, zginęło co najmniej 11 osób.
Zajście w Dagestanie następuje dwa dni po zamachach samobójczych w moskiewskim metrze, w których zginęło według ostatnich danych 39 ludzi. O przeprowadzenie zamachów rosyjskie służby podejrzewają rebeliantów z Kaukazu Północnego.
Za zamach odpowiada FSB
- Winę za zamachy w Moskwie ponosi FSB - twierdzi mężczyzna podający się za przywódcę czeczeńskich terrorystów Doku Umarow. Nagranie z jego oświadczeniem wyemitowała gruzińska telewizja "Pierwyj Kaukaskij". Autentyczności materiału dotychczas nie potwierdzono.
- Żaden Czeczen nie chce pokazywać swojej siły w ten sposób - mówi mężczyzna. - My nie potrzebujemy tej wojny - podkreśla.
Odpowiedzialność za wybuchy w Moskwie ponosi, jego zdaniem, premier Rosji Władimir Putin. - Popatrz, ile osób zabiłeś - grzmi Umarow. - Putin jesteś najniższą istotą w świecie - dodaje.
Również rzecznik organizacji Umarowa zaprzeczył, że to jego organizacja stoi za zamachami w Moskwie.
- Nie przeprowadziliśmy ataku w Moskwie i nie wiemy, kto to zrobił - powiedział agencji Reutera przez telefon z Turcji rzecznik Emiratu Kaukaskiego Szemsettin Batukajew.
Według niego, grupa ta planowała przeprowadzenie zamachów na cele gospodarcze w Rosji, ale przy unikaniu ofiar cywilnych. Umarow zadeklarował w ubiegłym miesiącu rozszerzenie kaukaskiej rebelii na rosyjskie miasta.
Emirat Kaukaski dąży do utworzenia ogólnokaukaskiego państwa rządzonego według zasad szariatu i niezależnego od Rosji. Analitycy wymieniali go wśród potencjalnych sprawców moskiewskich zamachów, do których przeprowadzenia nikt się jeszcze nie przyznał.
- Oczywiście planujemy ataki na rosyjskie cele ekonomiczne, ale nasze plany nie obejmują atakowania ludzi - powiedział Batukajew, który mieszka w Stambule i działa jako zagraniczny przedstawiciel swego ugrupowania.
Nie pozwolimy im siać strachu!
Z kolei prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zapowiedział, że Rosja nie dopuści do urzeczywistnienia celu terrorystów, którym jest destabilizacja państwa, sianie strachu i paniki. Również jego zdaniem zamachy w Moskwie i Kizlarze to ogniwa tego samego łańcucha terroryzmu.
- To przejawy tej samej aktywności terrorystycznej, która w ostatnim czasie znów zaczęła dawać znać o sobie na Kaukazie, z którą walczymy i będziemy walczyć - powiedział Miedwiediew.
Prezydent Rosji wyraził przekonanie, że w celu pełnego wykorzenienia terroryzmu i ekstremizmu należy, jak się wyraził, "pracować z ludźmi na Kaukazie Północnym i proponować im nowe warunki życia". Podkreślił, że wszystkie programy gospodarcze w regionie północnokaukaskim "powinny być realizowane bez względu na wszystko".