Za zabójstwo groziło mu dożywocie. Wyszedł, bo "sąd i prokurator nie doczytali"
• Piotr K., podejrzany o zabójstwo kibica Korony Kielce wyszedł na wolność
• Wszystko przez błędy proceduralne - sprawę rozpatrywał sąd okręgowy, nie rejonowy
• "Doszło do błędu, sąd i prokurator 'nie doczytali' przepisu"
Piotr K., podejrzany o zabójstwo kibic z Krakowa, wyszedł z aresztu. Wszystko przez pomyłkę sądu i prokuratury. Mężczyzna podejrzany o zamordowanie kibica Korony Kielce ukrywał się przez 8 lat w Wielkiej Brytanii.
Kiedy prokuratura mogła wystąpić o tymczasowy areszt, popełniono dwa błędy. Sprawę, zamiast sądu rejonowego, rozpatrywał sąd okręgowy, a ponadto w czasie posiedzenia sądu Piotr K. nie był obecny. - Doszło do błędu, sąd i prokurator "nie doczytali" przepisu - mówi Radiu Kraków Wojciech Dziuban, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego w Krakowie.
Przepisy zmieniły się prawie rok temu. Jak tłumaczy Wojciech Dziuban, przepisy zostały zmienione po tym, jak Polska przegrała kilka spraw w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Dotyczyły one zastosowania aresztu tymczasowego w stosunku do osób, które nie były przesłuchane przed sądem.
Teraz wymiar sprawiedliwości próbuje naprawić nieprawidłowości. Akta przewieziono do sądu rejonowego w Kielcach, żeby mógł on podjąć decyzję co do tymczasowego aresztowania. Nie wiadomo jeszcze, kiedy podejrzany miałby zostać przesłuchany.
Piotr K. jest podejrzany o zabójstwo w 2007 roku w Kielcach. Zamordowano wtedy 22-letniego kibica Korony. Krakowianin ukrywał się przez ponad 8 lat, był na liście najbardziej poszukiwanych polskich przestępców. Zatrzymano go w styczniu w Londynie. W kwietniu brytyjski sąd zgodził się na ekstradycję do Polski. Z powodu błędów proceduralnych, Piotr K. wyszedł na wolność.