"Za putinowskie ludobójstwo płacą niewinni Rosjanie"
Wyrazy współczucia dla Rosjan, kondolencje, ale także oskarżenia skierowane w stronę władz rosyjskich pojawiają się w komentarzach Internautów Wirtualnej Polski, wypowiadających się na temat zamachu w Moskwie. "To zrozpaczeni ludzie bez nadziei", "ludobójstwo rodzi ekstremistów", "polityka Putina doprowadza do zamachów" - oskarżają Internauci.
Poza kondolencjami i potępianiem terroryzmu, w komentarzach Internautów pojawiają się także ostrzeżenia, przed wskazywaniem winnych bez dostatecznych dowodów. Komentatorzy zaznaczają, że w przeszłości zamachy bywały wykorzystywane instrumentalnie przez władze w Moskwie.
- Wyrazy współczucia dla Rosjan! Terroryzm to walka tchórzy ze słabszymi i niewinnymi - twierdzi Internauta Realista101.
- Wyrazy współczucia dla zwykłych ludzi, którzy padają ofiarami głupoty, agresji i zła - pisze Internauta Jax.
- Każdy taki przypadek jest wielką tragedią dla niewinnych ofiar i ich rodzin, niezależnie od narodowości. Zwykli ludzie chcą żyć w pokoju. To politycy są odpowiedzialni za terroryzm i wojny, to w ich głowach i w ich gabinetach zapadają obłąkańcze decyzje - twierdzi Internauta Nalazek.
- Dlaczego mordujecie niewinnych ludzi? Przecież to nie oni rządzą, tylko rząd! - komentuje Internauta Ian.
"Rachunek za Kaukaz"
Zdaniem części Internautów, zamach na moskiewskim lotnisku jest efektem polityki Rosji na Kaukazie. Samobójczy atak jest aktem desperacji ludzi, którzy wyczerpali już inne możliwości prowadzenia walki.
- Niestety, rachunki za putinowskie ludobójstwo na Kaukazie płacą niewinni Rosjanie, kolejne ofiary tego despoty - oskarża Internautka podpisująca się nickiem Wiesława z Siedlec.
- Ludobójstwo rodzi ekstremistów. Eksterminacja Czeczenów musi się kończyć tym, że ci zrozpaczeni, będą zabijać na oślep. Nawet nie wiem, czy nazwałbym ich terrorystami. To zrozpaczeni ludzie bez nadziei. Gdyby wymordowano mi rodzinę, też bym podkładał bomby. Żal mi tych, co zginęli i ich rodzin, ale tak to się musi dziać - twierdzi Internauta - Zibi_potul.
- Forma dialogu stosowana na Kaukazie powraca jak bumerang - podsumowuje Internauta Xmen.
"Nie ma sprawcy!"
Mimo ogromnej skali zniszczeń, już w pierwszych godzinach po zamachu pojawiły się przypuszczenia, że sprawca pochodzi z Północnego Kaukazu. Internauci przestrzegają w komentarzach przed przyjęciem takiej wersji zdarzeń, zanim pojawią się bardziej wiarygodne ustalenia.
- Skoro śledztwo nie zostało zakończone, to skąd wiadomo, że to był zamach? - pyta Internauta Kafka. - Wszyscy możni potępiają akt terroru, legitymizując tym samym późniejsze działania odwetowe strony rosyjskiej. Nasuwa się pewna analogia między katastrofą smoleńską, a dzisiejszymi wydarzeniami na moskiewskim lotnisku. W obu przypadkach przed zakończeniem śledztwa znana była jedyna prawdziwa wersja wydarzeń - dodaje Internauta Kafka.
- Jeśli żadna z organizacji nie przyzna się do zamachu oficjalnie, to nie znajdą sprawców, a wina zostanie przerzucona na Czeczenów lub inne republiki domagające się suwerenności - komentuje Internauta Flyingdutchman27.
- Sądzę, że to robota nie terrorystów z Kaukazu, a neonazistów z Moskwy. Ich celem jest wywołanie nagonki na kaukaskich przyjezdnych. W Moskwie żyje i pracuje wielu Czeczenów, Dagestańczyków i przedstawicieli innych nacji. To bardzo nie podoba się skrajnej prawicy, ciągle dochodzi tam do starć na tle narodowościowym. Sprawcy opłacani są przez bogatych sponsorów i za cichym przyzwoleniem policji moskiewskiej, napadają na przyjezdnych z Kaukazu. Ciągle zdarzają się pobicia lub zabójstwa na tle narodowościowym. Czeczenom i Dagestańczykom takie zamachy są zdecydowanie nie na rękę - twierdzi Internauta Zenek.
- 5 kg trotylu, zamachowiec obłożonymi odłamkami, pół tony zabitych, tona rannych i już wiadomo kto był zamachowcem! - ironizuje Internauta Blekot.
Chcesz podzielić się swoją opinią? . Opublikujemy Twoją wypowiedź w naszym serwisie.