Za powiększenie biustu zapłaciła wegetacją. Proces poszkodowanej Szwedki odroczony
Z powodu choroby sędziego nie odbyła się zaplanowana na środę pierwsza rozprawa w procesie karnym dotyczącym operacji powiększenia piersi, po której obywatelka Szwecji doznała ciężkiego uszkodzenia mózgu. Oskarżonych jest pięciu pracowników gdańskiego szpitala.
20.08.2014 | aktual.: 20.08.2014 09:40
Kolejną rozprawę w tej sprawie Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe wyznaczył na 15 września i na ten termin przesunięto odczytanie aktu oskarżenia.
Cztery lata temu Christina Hedlund z Malmoe marzyła o większym biuście. Chciała podnieść swoją samoocenę i być bardziej atrakcyjną. Niestety ze względów medycznych nikt w Szwecji takiego zabiegu nie chciał się podjąć, ale w sierpniu 2010 roku w Pomorskim Centrum Traumatologii w Gdańsku zgodzono się przeprowadzić zabieg, pomimo braku uprawnień. Wedle zeznań lekarzy Szwedka miała przemilczeć fakty o przebytych chorobach. We wstępnym wywiadzie pacjentka nie przyznała się do padaczki, na którą chorowała w dzieciństwie, ani o tym, że była uczulona na penicylinę.
Zabieg powiększenia biustu przebiegł bez żadnych komplikacji, ale na sali pooperacyjnej u kobiety doszło do zatrzymania oddechu oraz krążenia. W efekcie, czego pojawiło się niedotlenienie oraz rozległe uszkodzenia mózgu, które spowodowały, że pacjentka nigdy nie wróci do stanu z przed operacji, a jej kontakt ze światem do końca życia pozostanie bardzo ograniczony.
W kwietniu 2014 roku Prokuratura Okręgowa w Gdańsku skierowała do sądu rejonowego Gdańsk Północ akt oskarżenia przeciwko pięciorgu pracowników PCT, którzy mieli przyczynić się do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjentki. Wedle prokuratury personel szpitala miał nie dość dokładnie opiekować się pacjentką. W efekcie zbyt późnego dostrzeżenia niebezpiecznych dla życia symptomów oraz niedostatecznie szybkiego powiadomienia lekarza, doszło do powikłań, które doprowadziły Szwedkę do stanu wegetatywnego. Pielęgniarkom zarzuca się również, że kiedy uświadomiły sobie swój błąd zniszczyły kartę obserwacji pacjentki.
Zdaniem śledczych placówka nie zapewniła zadowalającej opieki pooperacyjnej pacjentom komercyjnym. Brak należytej opieki miał być szczególnie widoczny u pacjentów operowanych w znieczuleniu ogólnym. Szczególnie wiele wątpliwości budzi alarm dźwiękowy, który miał rozbrzmiewać w pokoju pielęgniarek w wypadku nagłej zmiany stanu pacjentów. Wcześniej pojawiały się informacje, iż pielęgniarki wyciszały aparaturę, która była zbyt czuła i niepotrzebnie zaczynała hałasować.
Prokurator w akcie oskarżenia będzie się domagał ukarania dwóch lekarzy oraz trzech pielęgniarek za niszczenie dokumentacji medycznej oraz nieudzielenie pomocy.