Za krytykę J. Kaczyńskiego wyleciał z delegacji PiS. Teraz napisze o partii habilitację
"Budowanie narodu. Przypadek Polski w latach 2015-2017" - brzmi tytuł pracy, dzięki której politolog Marek Migalski chce uzyskać habilitację. Aby ją zdobyć, przeanalizował strategię PiS, przyjrzał się powoływanym przez nich fundacjom, a nawet przez 2 miesiące oglądał "Wiadomości" TVP. Jakie wyciągnął wnioski?
W 2009 roku z list PiS Marek Migalski został posłem do Parlamentu Europejskiego. Nie przystąpił jednak do partii, a rok później został wykluczony z delegacji PiS w europarlamencie. Powód? List do prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego, w którym skrytykował jego sposób zarządzania ugrupowaniem.
Teraz Migalski bierze PiS pod lupę. Jego praca dotyczy kształtowania narodu i jest publikacją naukową, ale jak podkreśla autor, "stara się opisywać rzeczy trudne w sposób przystępny". Pokazuje jak działa partia rządząca. Czy PiS ma się czego obawiać?
- Wnioski płynące z tej pracy są takie, że Prawo i Sprawiedliwość przez pierwsze 2 lata swoich rządów, świadomie, konsekwentnie i z użyciem wszystkich środków budowało poczucie wspólnoty narodowej u obywateli Rzeczpospolitej. Wykorzystywali do tego fundusze państwowe, agencje i media narodowe. Ktoś może uznać, że to obraża PiS, ale ktoś inny oceni to jako laurkę. Wrogowie PiS znajdą tu z pewnością krytykę partii rządzącej, ale zwolennicy mogą uznać tą książkę za potwierdzenie słusznych działań Jarosława Kaczyńskiego - mówi Wirtualnej Polsce Migalski.
Analiza materiałów "Wiadomości"
Politolog udowadnia, że PiS robi wszystko, aby podkreślać poczucie wspólnoty. Zaznacza, że w ramach badań, m.in. przez 2 miesiące śledził media publiczne, a konkretnie wieczorne wydanie "Wiadomości" TVP.
- Badałem, jak umieszczają one w swoich programach treści narodowotwórcze. Wyszło mi, że takie materiały są praktycznie w każdym wydaniu. Badałem jakie były wymieniane programy edukacyjne, tematy konkursów naukowych, wzmianki dotyczące Poczty Polskiej, bicia monet, nazewnictwa pociągów czy wychowywania w wojsku. To właśnie za pomocą takich tematów państwa budują poczucie wspólnotowości u swoich obywateli - podkreśla Migalski. Jego zdaniem PiS angażuje w to bardzo duże siły.
Od lat bezskutecznie walczy o habilitację
W rozmowie z Wirtualną Polską zaznacza, że wnioski są też częścią pracy nad książką pt. "Naród urojony", w której badał te zjawiska znacznie szerzej niż na przykładzie PiS.
Teraz były europoseł walczy o habilitację. Walczy, ponieważ o jej zdobycie stara się od 2008 roku. Ma już na swoim koncie 34 artykuły naukowe, z czego większość opublikowaną za granicą, około 10 napisanych książek i mniej więcej tyle samo pod swoją redakcją. Mimo to ciągle napotyka na zaskakujący i nieco tajemniczy opór.
- Nie sądzę, żeby były to represje polityczne. Dwukrotnie wszczynałem już proces habilitacyjny. W obu przypadkach recenzje były w zdecydowanej większości pozytywne, a ostatecznie w tajnym głosowaniu okazywało się nagle, że decyzja o przyznaniu mi habilitacji jest odrzucana. To trochę wstrząsnęło środowiskiem. Czemu trwa to już 10 lat skoro mój dorobek jest solidny, a recenzje pozytywne? To pytanie do osób, które chociaż oficjalnie twierdzą, że wszystko jest okej, potem w tajnym głosowaniu podejmują ostatecznie taką, a nie inną decyzję - zaznacza.