Za kierownicą ferrari siedział Maciej Zientarski
Z policyjnego śledztwa wynika, że kierowcą ferrari 360 modena, które rozbiło się w środę w Warszawie, był Maciej Zientarski – informuje "Wprost". Świadkowie kilka minut przed wypadkiem widzieli, jak dwaj dziennikarze wsiadają do samochodu. Tymczasem prokuratura jeszcze w czwartek twierdziła, że nie wiadomo, kto prowadził auto.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/wypadek-dwoch-dziennikarzy-w-warszawie-6038675422642817g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/wypadek-dwoch-dziennikarzy-w-warszawie-6038675422642817g )
Wypadek dwóch dziennikarzy w Warszawie
Z zeznań jednego ze świadków wynika, że kilka minut przed godz. 22.00 ferrari stało zaparkowane przy ul. Madalińskiego na Mokotowie. Osoba ta widziała, jak za kierownicą zasiadł Maciej Zientarski, a dziennikarz "Super Expressu", który zginął w wypadku - na fotelu pasażera – powiedział "Wprost" funkcjonariusz pracujący przy sprawie.
Hipotezę tą mają potwierdzić kolejne badania. Lekarze określą na podstawie odniesionych obrażeń, który z mężczyzn uderzył o kierownicę – mówi funkcjonariusz drogówki. I dodaje, że oględziny wraku auta nie dadzą jasnej odpowiedzi na pytanie, kto prowadził samochód.
Z ul. Madalińskiego do Puławskiej na wysokości Toru Wyścigów Konnych, gdzie doszło do tragedii, jest około 3 km. Na tej trasie jest przynajmniej kilka kamer, które mogły zarejestrować przemieszczające się ferrari. Policjanci zabezpieczają obraz z ulicznego monitoringu, jednak według nich nie ma żadnych szans, by na zdjęciach można było rozpoznać kierowcę ferrari.
Piotr Krysiak