"Za Kaczyńskiego w końcu będzie normalnie"
Wiceprezes PSL Jan Bury uważa, że jeśli nowym
premierem zostanie prezes PiS Jarosław Kaczyński, to "w końcu
będzie normalnie", to znaczy, że szef zwycięskiej partii "weźmie
funkcję premiera, będzie podejmował decyzje i ponosił za to
odpowiedzialność".
07.07.2006 21:55
Zdaniem Burego, ewentualne objęcie funkcji szefa rządu przez prezesa PiS byłoby czytelne, ponieważ to szef partii zostanie szefem rządu. To, że tak nie stało się od początku, tylko Kaczyński podstawił jakiś "substytut", było nieporozumieniem - ocenił wiceprezes PSL.
Według niego, Marcinkiewicz miał dość i chyba nie widział już możliwości współpracy zarówno z koalicjantami, ale też w rządzie, w którym coraz bardziej stawał się marionetką, a nie jego szefem.
Przysyła mu się na ministrów dziwnych ludzi, których Marcinkiewicz najchętniej nie widziałby w rządzie. Myślę, że premier nie był też zwolennikiem koalicji z udziałem Leppera i Giertycha, było mu coraz ciaśniej w tej koalicji. Jednak czarę goryczy przelały ostatnie sprawy związane z nominacjami w spółkach Skarbu Państwa i żądania Leppera dotyczące kolejnych stanowisk - ocenił Bury.
Poseł przyznał, że zaskoczyło go, że do zmiany na stanowisku premiera miałoby dość właśnie w tej chwili. Byłem przekonany z moich informacji i kontaktów z PiS, że nastąpi to niebawem, ale liczyłem na to, że będzie to dopiero po wyborach samorządowych lub tuż przed nimi. Natomiast zaskoczyła mnie szybkość, z jaką to się stało - podkreślił.
Bury dodał, że na swój sposób rozumie Marcinkiewicza, ponieważ premier wbrew woli liderów PiS, wyrósł ponad przeciętność.