Za co kochamy PRL

Gomułka nawet w najczarniejszych snach nie wyśniłby, że państwo robotników i chłopów stanie się ikoną kapitalistycznej kultury masowej.

Obraz
Źródło zdjęć: © AP

Jeździło się do Budapesztu na wycieczki. Przywoziło się buty i zabawki dla dzieci. A z Czech to trampki i herbatę z aromatem rumowym. A pamiętacie juniorki? I jeździliśmy z klasą na wykopki. I do Muzeum Lenina w Poroninie – nasi rodzice, dzisiejsi 50-latkowie, z coraz większym rozrzewnieniem przerzucają się tego typu wspomnieniami, z dzikim zapałem ładując do koszyka w empiku kolejne odcinki "07 zgłoś się". Tęsknią czy tylko chętnie wspominają swoją młodość – raz z nostalgią, innym razem z ulgą?

Inny stosunek do PRL mają dzisiejsi 40- i 60-latkowie, inny ich dzieci i wnuczęta. Wśród tych pierwszych PRL wzbudza sentyment, bo przywołuje wspomnienia z młodości. Lubią do niego wracać, bo nie mieli wtedy kłopotów z nerkami, byli szczupli i mieli całe życie przed sobą. W swych wspomnieniach przywołują najczęściej lata 70., okres gierkowskiej prosperity, kiedy przeżywali radość z wyczekanych na liście w spółdzielni mieszkań i wykupionych na talony "maluchów". Odwołują się też często we wspomnieniach do bezpieczeństwa socjalnego, które wtedy oznaczało pewność i względną stabilność zatrudnienia, ale i hojnie rozdawane tanie wczasy pracownicze, kolonie dla dzieci oraz bezpłatną służbę zdrowia. Wolą zaś zapomnieć o drugiej stronie medalu – nędznych zarobkach, kiepskiej jakości niemal wszystkiego, totalitarnej rzeczywistości, o więźniach politycznych, kartkach na mięso i cenzurze.

Pozbawiony negatywnych konotacji przekaz dociera do dzisiejszych 20-latków, którzy PRL poznają już tylko poprzez opowieści rodzinne lub filmy Stanisława Barei, popularnego kronikarza tych czasów, reżysera "Misia" czy serialu "Alternatywy 4". Rodzice i dzieci wspólnie oglądają te filmy, ale śmieją się w zupełnie innych momentach. Młodzi nie łapią aluzji typu: "A co na to Mysia?", bo nie wiedzą, że przy tej ulicy w Warszawie mieściła się siedziba cenzury. 20-latkowie kojarzą tylko przedmioty, które zadomowiły się w kulturze popularnej. Noszą koszulki z napisem CCCP, ale nikt się nie zastanawia, czym naprawdę było ZSRR. Młodzi nie mają złych skojarzeń, gdy widzą koszulki z sierpem i młotem czy przyciski na biur-ku w kształcie głowy Lenina. Komunistyczni idole, jak Che Guevara, zostali wchłonięci przez popkulturę i pozbawieni negatywnych konotacji historycznych czy moralnych. Siermiężna peerelowska estetyka przypada dziś do gustu także dlatego, że na tle masowej produkcji – ciuchów z H&M czy mebli z Ikei – jest
czymś wyróżniającym się, nietypowym.

Namiot w cieniu Lenina

Prince Polo i płyn Ludwik wciąż się sprawdzają. Choć ich wygląd musiał być poddany lekkiemu marketingowemu retuszowi, by dostosować produkt do oczekiwań nowego konsumenta, to wciąż te same produkty. Mieszanką Wedlowską zajadają się i młodzi, i ich rodzice z dziadkami – starszym przypomina dawne czasy, młodzi ją po prostu polubili. Sprzedawanie tego, co jest już znane i cenione, jest łatwiejsze niż wprowadzanie na rynek nowej marki. Handlowcy wykorzystują tę zasadę.

Na tęsknocie za PRL w nadchodzący weekend zarobią przede wszystkim przedsiębiorcy.- Mimo że Święto 22 lipca z kalendarza już dawno zniknęło, stanowi doskonały pretekst, by ożywić wspomnienia z czasów Polski Ludowej. Zabawy pod hasłem "wspominamy minioną epokę" przygotowują kluby, restauracje i gospodarstwa agroturystyczne.

– Proszę przyjechać właśnie 22 lipca, będzie jak za starych dobrych czasów. Oczekuję minimum 600 gości – zachęca Michał Sabadach, właściciel prywatnego Muzeum Ludowego Wojska Polskiego z Uniejowic koło Złotoryi, który na 10 hektarach przydomowego gruntu gromadzi zrzucane z piedestałów pomniki dawnych bohaterów. Ma już kilku Świerczewskich, Bierutów i Rokossowskich. Do Sabadacha zjadą zarówno starsi, by powspominać, jak i młodzi, dla których rozbicie namiotu pod Leninem jest "zaje... cie nowe".

– Interes naprawdę zaskoczył – zachwyca się Piotr Popiński, który założył Oberżę pod Czerwonym Wieprzem, knajpę o peerelowskim klimacie. Mieści się w dawnym barze mlecznym Magda w Warszawie, u zbiegu ulic Chłodnej i Żelaznej. Stoi przed nią autentyczna czarna wołga (symboliczny wóz tajniaków, którzy mogli każdego zgarnąć z ulicy), na ścianach wiszą plakaty z epoki, a na drewnianych stolikach stoją butelki po wódce z goździkami (dyżurny oficjalny kwiatek w socjalizmie).

Michał Ostrowski otworzył w Krakowie biuro Crazy Guides, gdy napotkani obcokrajowcy poprosili go, by pokazał im coś innego niż Wawel. Od tego czasu organizuje wycieczki trabantem po Nowej Hucie połączone z obiadem w 50-letnim barze mlecznym i zwiedzaniem typowego peerelowskiego mieszkania. Wycieczka kosztuje 200 złotych, ale wśród klientów są nie tylko zagraniczni turyści. Walka z tęsknotą

Historycy alarmują, że zapominamy o prawdzie historycznej. Oswajamy ją, nie pamiętając o ciemnych stronach socjalizmu. A próby "odkłamania" prawdy historycznej nie spotykają się ze społeczną aprobatą. Gdy były prezes telewizji publicznej Bronisław Wildstein usunął z niej seriale "Czterej pancerni i pies" oraz "Stawka większa niż życie", zaczęły nadawać je komercyjne stacje. W Polsacie pierwsze sześć odcinków "Pancernych" oglądało średnio 3,29 miliona osób. Dzięki temu Polsat został liderem niedzielnego pasma między 10.45 a 12.55, gromadząc 38,15 procent widzów. Co ciekawe, serial w grupie 16–49 lat oglądała aż połowa tej widowni. Medioznawca Wiesław Godzic wyjaśnia, że to po prostu dobre kino z najlepszymi aktorami – Gajosem, Pieczką, Raksą, Wilhelmim, Mikulskim, Karewiczem – którzy nie odwala-li roboty jak w byle telenoweli. Na tej samej zasadzie hitami pozostają do dziś piosenki Maryli Rodowicz i Czerwonych Gitar.

– Pamiętam koncert zespołu Bolter, który wylansował weselny hit "Daj mi tę noc". Wtedy to był totalny kicz. Dziś ludzie w moim wieku ocierają łzy, gdy w teatrze śpiewamy tę piosenkę – opowiada Janusz Józefowicz, reżyser i aktor spektaklu "Ukochany kraj". Składanka największych hitów PRL od tytułowego "Ukochanego kraju" śpiewanego przez zetempowców w czerwonych krawatach po "Małgośkę" i "Małe tęsknoty" od sześciu lat nieprzerwanie przyciąga do teatru Studio Buffo tłumy Polaków. – Starsi po przedstawieniu dziękują za podróż do lat dziecinnych. Pozostał sentyment, nawet jeśli nie był to raj za żelazną kurtyną – mówi Józefowicz.

Jeszcze odzyskamy cztery Ziobra

Odejście PRL w siną dal zdecydowanie nam nie grozi. I nie chodzi tylko o popkulturę, ale również o politykę. Przy obecnych sporach politycznych o Polsce Ludowej zapomnieć trudno. Sformułowanie "PRL-bis", z lubością używane przez prawicę, stało się obelgą. Jej przeciwnicy z kolei przywołują zafałszowany obraz tamtej rzeczywistości, by udowodnić, że kiedyś żyło się lepiej, że wtedy zawsze była praca, a szkoły tylko darmowe.

To samo co z PRL dzieje się powoli z IV RP. Niektóre jej symbole już trafiają do popkultury. W ostatniej scenie "Shreka Trzeciego" z chatki ogrów dobiega płacz trójki małych ogrzątek. Shrek wzdycha: "No i masz becikowe".

Być może tak jak PRL zaczniemy kiedyś "kochać" także IV RP. Z łezką w oku za 20 lat zaśpiewamy przeboje Telewizji Trwam, takie jak "Wystarczą cztery Ziobra" Andrzeja Rosiewicza, notabene też peerelowskiej ikony. A na aukcji internetowej pobijemy się o oryginalne biało-czerwone krawaty Samoobrony.

Katarzyna Jaroszyńska
Agnieszka Jędrzejczak

Wybrane dla Ciebie
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Odtrąbiono sukces. Izrael: zabiliśmy kluczowego członka irańskich sił
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Zmarła po zatruciu czadem. Pomocy potrzebowali też ratownicy
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tam wylądowały balony przemytnicze. Nowe informacje
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Tyle wydało miasto na oświetlenie ulic Warszawy w najdłuższą noc w roku. Są dane
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Pożar na A2. Spłonęła naczepa z owocami
Oblała syropem rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Moskwa podejmuje kroki
Oblała syropem rosyjskiego ambasadora w Warszawie. Moskwa podejmuje kroki
Strzelanina pod kołem podbiegunowym. Policja nie ujawnia motywów sprawcy
Strzelanina pod kołem podbiegunowym. Policja nie ujawnia motywów sprawcy
Rozmowy pokojowe w Watykanie? Nuncjusz w Ukrainie mówi wprost
Rozmowy pokojowe w Watykanie? Nuncjusz w Ukrainie mówi wprost
Koszmar w Hiszpanii. Polacy podejrzani o brutalne zabójstwo Niemców
Koszmar w Hiszpanii. Polacy podejrzani o brutalne zabójstwo Niemców
Napięcia na granicach Polski i w relacjach Chiny-USA [SKRÓT DNIA]
Napięcia na granicach Polski i w relacjach Chiny-USA [SKRÓT DNIA]
Dostali informację, że samochód spadł z wiaduktu. Prawda była inna
Dostali informację, że samochód spadł z wiaduktu. Prawda była inna
Dania wyśmiewa Trumpa ws. Grenlandii. "Zaczniemy kupować stany"
Dania wyśmiewa Trumpa ws. Grenlandii. "Zaczniemy kupować stany"